Donald Tusk, wychodząc ze szczytu, tłumaczył, że w tej chwili przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przedstawia konkluzje, które on już zna. Natomiast ze względów technicznych musimy szybciej wsiąść do samolotu, żeby w ogóle móc odlecieć. Dziękuję - cytuje słowa premiera gazeta.pl.

Reklama

Już w Polsce szef rządu potwierdził, że chodziło o pilotów. Załodze rządowego embraera kończył się czas pracy. Gdyby nie odleciała z Brukseli jeszcze przed zakończeniem szczytu, musiałaby udać się na nakazaną prawem przerwę. To zmusiłoby całą delegację do spędzenia nocy w Brukseli. Dlatego podjęto decyzję o wcześniejszym wylocie.

Trwa ładowanie wpisu