Ambasador Rosji został wezwany w środę do MSZ na polecenie szefa resortu Radosława Sikorskiego.

MSZ podkreśliło w komunikacie, że Pomianowski - w imieniu rządu RP - przekazał ambasadorowi Aleksandrowi Aleksiejewowi wyrazy oburzenia z powodu opublikowania w Internecie, wykonanych przez funkcjonariuszy rosyjskich, drastycznych zdjęć ciał ofiar katastrofy samolotu rządowego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.

Reklama

Wiceminister Pomianowski powiedział ambasadorowi FR, iż Polska oczekuje od władz rosyjskich stanowczych działań, natychmiastowego śledztwa w tej sprawie i ukarania winnych wycieku oraz dobrej współpracy strony rosyjskiej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturą, które w Polsce zajmują się sprawą - poinformowało MSZ w komunikacie.

MSZ zaznaczyło w komunikacie, iż Pomianowski dodał, że Polska dostrzega zablokowanie przez władze Rosji części rosyjskich portali, na których znajdowały się zdjęcia.

Reklama

We wtorek Sikorski zaapelował na twitterze do polskich mediów o poczucie przyzwoitości i niepublikowanie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej z obcych portali.

We wtorek radio Zet podało, że na rosyjskich stronach internetowych znajdują się zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zdjęcia niektórych ofiar pojawiły się na rosyjskich stronach internetowych 28 września. Szef ABW Krzysztof Bondaryk już 1 października skierował do szefa Rosyjskiej Służby Bezpieczeństwa pismo o wyjaśnienie sprawy.

Prokurator generalny Andrzej Seremet ma zwrócić się w środę do szefa Komitetu Śledczego Rosji Aleksandra Bastrykina w tej sprawie. Prokuratura podkreśla, że zdjęcia na pewno nie pochodzą z akt polskiego śledztwa w sprawie katastrofy.

Reklama

Także minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiedział w środę w TVN24, że jeszcze tego dnia chce rozmawiać telefonicznie o sprawie z ministrem sprawiedliwości Rosji.

Z kolei szef MSW Jacek Cichocki powiedział w radiu RMF FM, że już kilka tygodni temu kanałem służb specjalnych zadano Rosji kategoryczne pytanie, dlaczego te zdjęcia się pojawiły, z żądaniem, żeby służby rosyjskie dołożyły starań, żeby tych zdjęć nie było. Na razie odpowiedzi nie ma - powiedział minister, który nadzoruje służby specjalne.