Prawda jest dużo dalej idąca. Tych śladów jest niepomiernie więcej. Znaleziono nie tylko trotyl, ale też nitroglicerynę i inne środki. To w pełni potwierdza badania zespołu parlamentarnego - mówi portalowi wpolityce.pl Antoni Macierewicz. Przypomnijmy, że rok temu opublikowaliśmy raport pana dr. inż. Szuladzińskiego, który pierwszy udowodnił, ze mamy do czynienia z eksplozjami jako przyczyną tej tragedii, a następne prace pana prof. Biniendy, Nowaczyka, Berczyńskiego, inż. Dąbrowskiego stworzyły pełen materiał naukowy - dodaje.

Reklama

Poseł PiS domaga się, by prokurator generalny przedstawił raport ekspertów Sejmowi. Oczekujemy, że będziemy mieli do czynienia w mediach wreszcie z prawdą, a nie kontynuowaniem krętactw i kłamstw smoleńskich, jak w przypadku tezy o materiale wybuchowym z okresu II Wojny Światowej - mówi. Krótko mówiąc, oczekujemy, że głos będą zabierali ludzie, którzy chcą mówić prawdę, a nie ci, którzy chcą nadal mataczyć. A śledztwo i działanie administracji będzie kierowane przez ludzi, którzy gwarantują, że ta największa zbrodnia, jaka dotknęła naród polski w okresie niepodległości naprawdę zostanie wyjaśniona, że odejdą ci, którzy kłamali rano, kłamali w południe i kłamali w nocy - twierdzi polityk.

Kogo ma na myśli? Przede wszystkim premiera. Pan Donald Tusk unikając poznania prawdy sprawił, że Polska stała się obiektem ataku dezinformacyjnego ze strony rosyjskiej. Ta miała w ręku wszystkie dowody i stanowisko pana Donalda Tuska, który oddał całe śledztwo w ręce Rosjan, on oddał dowody, on nie chciał tego badać, on tworzył atmosferę ataku, ścigania i szantażu wobec wszystkich, którzy badań się domagali - uważa. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i powinno eliminować tych ludzi raz na zawsze z działalności publicznej. Tacy ludzie nie mogą dalej nadawać tonu polskiej polityce państwowej. To jest dla mnie zupełnie oczywiste - dodaje.