W środę minister po raz kolejny przedstawił projekt umożliwiający terapię najgroźniejszych zabójców po odbyciu przez nich kary - aż ustaną wątpliwości, czy te osoby nie powrócą do zabijania.

Reklama

We wrześniu rząd przyjął projekt założeń zmian prawa zmierzających do wprowadzenia możliwości monitorowania i leczenia niezresocjalizowanych zabójców, którzy zakończą odbywanie kary. Za kilkanaście miesięcy więzienia zacznie opuszczać około stu zbrodniarzy, w tym seryjnych zabójców dzieci, skazanych w PRL na karę śmierci, którym następnie wyroki zamieniono na 25 lat.

Gowin powiedział w środę, że nie byłaby to kolejna forma kary za popełnioną zbrodnię, tylko sposób zapobiegania popełnieniu kolejnych w formie leczenia w zamkniętych zakładach psychiatrycznych. Dodał, że niektórzy z tych sprawców zapowiadają, że nadal będą zabijać. Chcę uspokoić rodziców małych dzieci; polskie państwo nie będzie w tej sytuacji bezczynne - oświadczył minister. Ponadto można byłoby podawać do publicznej wiadomości wizerunek i dane osoby skazanej za taki czyn.

W Kodeksie karnym ma się znaleźć nowy typ przestępstw - chodzi o sytuację doprowadzania dzieci do udziału w czynnościach seksualnych, które mają być oglądane przez inne osoby. Karani mają być nie tylko ci, którzy zmuszają dzieci do takich czynności, ale też oglądający oraz czerpiący z tego zyski. Ma być też podwyższona z 15 do 18 lat granica wieku, do której małoletni są chronieni przed przestępstwami pornografii dziecięcej oraz rozszerzony katalog przestępstw popełnianych na tle seksualnym, objętych ściganiem z urzędu - bez wniosku pokrzywdzonego lub jego opiekuna. Przesłuchania dzieci-ofiar takich przestępstw mają być jak najrzadsze.

Reklama