Zdaniem Macierewicza rząd podjął pewnego rodzaju politykę informacyjną mającą na celu wzrost w społeczeństwie poczucia zagrożenia działalnością terrorystyczną. Wskazując na bardzo określony typ poglądów i zachowań.
O tyle jest to niepokojące, że rok temu pan premier oświadczył, że wiedział, że do Polski mają przybyć z Niemiec ugrupowania anarchistyczne szkolone do walki ulicznej, aby podjąć na ulicy walkę z polskimi środowiskami patriotycznymi w trakcie Marszu Niepodległości. One - mimo wiedzy premiera - zostały jednak wpuszczone do Polski i wzięły udział w walkach. Teraz jesteśmy krok dalej, a nawet milę w takich zachowaniach - uważa Macierewicz.
Poseł dodaje, że czeka na dalsze informacje w sprawie ewentualnego zamachu.
Jeśli mieliśmy do czynienia z realnym zagrożeniem to miało być ono skierowane przeciw PiS jako najbliższym ludziom siedzącym pod lożą pana prezydenta i to mnie bardzo niepokoi - uważa polityk