Taki wniosek składa się tylko wtedy, gdy ma się potencjalną większość - tłumaczył poseł PSL. Jego zdaniem PiS zdaje sobie sprawę, że nikt nie poprze tego wniosku. Jan Bury podkreślił, że jeżeli chce się dyskutować w Sejmie o trudnych sprawach w kraju to można zawnioskować o debatę na konkretny temat.

Reklama

Wczoraj na początku swego wystąpienia prezes PiS przypomniał, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie zgodziła się, aby kandydat na szefa rządu technicznego Piotr Gliński, przedstawił w Sejmie swój program. Kaczyński wyjął więc tablet i stojąc na mównicy, pokazał posłom główne tezy wcześniejszego przemówienia Glińskiego. Trwało to około 15 minut i wywołało śmiechy na sali.

Pytany, czy marszałek Kopacz nie powinna jednak zezwolić na wystąpienie profesora Glińskiego Jan Bury powiedział, że nie, gdyż to dało by furtkę dla każdego, kto chciałby wygłaszać swoje poglądy w Sejmie. Przypomniał, że takie prawo mają posłowie wybrani w demokratycznych wyborach oraz głowy państw.

Po "tabletowym" wystąpieniu profesora Piotra Glińskiego marszałek Sejmu zapowiada zmiany w regulaminie. Według Ewy Kopacz, był to niebezpieczny precedens, pokazano też, że "w parlamencie każdy może zabrać głos".

Reklama

Marszałek Sejmu jest przekonana, że prezes PiS złamał regulamin Sejmu. Tłumaczy, że nie przerwała mu wystąpienia, bo wybrała mniejsze zło.

Głosowanie nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska odbędzie się dziś.