Prezydent Komorowski odpierał zarzuty Janusza Palikota, który skrytykował go za to, że pojechał do Watykanu na inaugurację pontyfikatu papieża Franciszka. Zdaniem Palikota to narzucanie innym określonej religii.

Reklama

Komorowski powiedział, że to nic nadzwyczajnego, bo cały normalny, cywilizowany, kulturalny świat bierze udział w tego rodzaju uroczystościach. W Watykanie były reprezentowane 132 państwa. Była nawet kanclerz Merkel, która nie jest katoliczką - powiedział w TOK FM Bronisław Komorowski.

Jego zdaniem zadawanie takich pytań w Polsce jest podyktowane politycznymi ekstrawagancjami.

Radziłbym Januszowi, żeby się zwrócił z prośbą o korepetycje do Aleksandra Kwaśniewskiego. I zapytał go, jak to było w papa mobile.... - mówił Komorowski, odnosząc się do aktywności swojego poprzednika.

Prezydent pytał też, jak Janusz Palikot godzi swoje poglądy ze składaniem przysięgi w Sejmie ze słowami "tak mi dopomóż Bóg" na końcu.

Reklama

Komorowski przyznał, że najlepiej w takich sytuacjach mają ci, którzy mogą się z czystym sumieniem zaangażować w liturgię. - Ja nie mam tego problemu, ale patrzyłem jak sobie inni z tym radzą. Obserwowałem jak się zachowywało wiele innych głów państw i przedstawicieli innej wiary. Nikomu nie przyszło do głowy pokazywać, że to mało istotne wydarzenie - mówił Komorowski i wspomniał dla przykładu o prezydent Argentyny, która uczestniczyła we mszy, mimo konfliktu z papieżem.

Jeżeli się jest zwolennikiem wywieszania haseł tolerancji wysoko na sztandarach politycznych, nie powinno się zaglądać komuś w zakamarki duszy, a tym bardziej nie wolno w nią wchodzić w kaloszach i to niekoniecznie bardzo czystych - ocenił prezydent Komorowski.