Przewodniczący SLD odniósł się do słów Kwaśniewskiego, który mówił dziś dziennikarzom, że chce jak najszerszej reprezentacji lewicy na kongresie, a to oznacza także obecność Janusza Palikota i jego ugrupowania. Miller zaznaczył, że żaden z byłych prezydentów - Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Wojciech Jaruzelski - nie uzależniał swej obecności od zaproszenia szefa Ruchu Palikota.

Reklama

Z kolei Janusz Palikot mówił wprost, że warunkiem obecności Kwaśniewskiego na Kongresie Lewicy jest jego obecność. Kwaśniewski miał tak powiedzieć posłowi z Lublina po wczorajszej rozmowie z Leszkiem Millerem.

Janusz Palikot dostrzegł pewien niepokój w poczynaniach przewodniczącego Sojuszu i przedstawił swoją receptę na tę dolegliwość. Zdaniem lidera ruchu swojego imienia, "Miller powinien udać się na dwa tygodnie do Egiptu, tam odpocząć na słońcu, a po powrocie spotkać się z nim i Aleksandrem Kwaśniewskim w celu opracowania scenariusza wydarzeń".

Aleksander Kwaśniewski zadzwonił do mnie zaraz po rozmowie z Leszkiem Millerem i Józefem Oleksym. Byłem pierwszym jego rozmówcą, powiedział mi, że postawił jeden podstawowy warunek Leszkowi Millerowi - że będzie to szeroka formuła centrolewicy z udziałem Janusza Palikota i Ruchu Palikota - powiedział Janusz Palikot w Sejmie.

Reklama

Rozmawiał także z gen. Jaruzelskim i ma poczucie, że generał w podobny sposób postawił swoją obecność, uzależniając ją nie tylko od szerokiej formuły centrolewicy, ale też od obecności Aleksandra Kwaśniewskiego - dodał Palikot.

Według Palikota zapraszanie Lecha Wałęsy, który informuje, że ma zamiar "naubliżać lewicy" to ośmieszanei lewicy a nie budowanie realnej alternatywy dla PO i PiS.

Powtarzam - ja się nie pcham, my nie musimy być. W tym samym dniu jesteśmy w stanie zorganizować 20-tysięczne spotkanie. Zobaczymy, kto ma prawdziwą siłę - stwierdził Palikot.

Kongres Lewicy, organizowany przez SLD, ma się odbyć w czerwcu. Dotychczas obecność na tej imprezie potwierdzili Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Wojciech Jaruzelski. Z uczestnictwa w debacie zrezygnował przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda, który nie pojawi się na kongresie ze względu na zaproszenie Jaruzelskiego.