Eurodeputowany SLD skomentował w "Faktach po Faktach" sprawę unijnej kary, nałożonej na Polskę za niedostateczne kontrole wniosków o wykorzystanie funduszy rolnych. - Wtedy ten program został wdrożony, także dopłaty bezpośrednie oraz inne programy, które do dzisiaj są realizowane. Wtedy one były wdrożone zgodnie z prawodawstwem UE, akredytowane przez Komisję Europejską, przez zewnętrznych audytorów i proszę być spokojnym - nie ma się do czego przyczepić. Następnie po aprobacji programu rolnicy mogli składać wnioski - czynili to w 2005 i 2006 roku i uzyskali zgodę, żeby otrzymać pomoc na podstawie tych wniosków, gdzie rolnicy zobowiązali się do przeprowadzenia pewnych prac w swoich gospodarstwach. Następnie Agencja powinna w latach 2007-2010 przeprowadzić szkolenia i kontrole. Tutaj Komisja Europejska uważa, że uczyniła to niedostatecznie i w niedobry sposób, więc nie możemy brać odpowiedzialności za to, co działo się w latach 2007-2010. Rolnicy z tego programu nie otrzymują pomocy jednorazowej, tylko otrzymują ją przez 5 kolejnych lat - tak też to miało miejsce - powiedział Olejniczak.

Reklama

Źle wróży procesowi odwoływania się, jeżeli szef polskiego rządu nie zna podstawowych faktów. Zrzucanie winy na poprzedników było zachowaniem aroganckim. Albo pan Tusk nie wiedział, za co Komisja Europejska ukarała, albo wiedział i cynicznie wprowadził w błąd - stwierdził z kolei Adam Bielan.

Według Bielana audyt Komisji Europejskiej wykazał nieprawidłowości w działaniach polskich urzędników w latach 2007-2010. - Potwierdził rzecznik Komisji - dodał.