Tomasz Lis kłamie, bo to nie z pieniędzy publicznych, ale z naszych składek. My, posłowie i posłanki naszego klubu, ustaliliśmy, że z naszych składek oddajemy co miesiąc 650 złotych, żeby im finansować pomoc prawną. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zostawiam moich przyjaciół w takiej tragedii - mówił Adam Hofman w Radiu ZET. To "Super Express" zauważył, że mecenas Rogalski nie pracuje pro publico bono, tylko zgarnia olbrzymie pieniądze, a potem zachowuje się wobec swoich klientów w ten sposób. Nie jest tajemnicą, że w sprawie zdrowia swojej mamy i w sprawie smoleńskiej Jarosław Kaczyński musiał brać pożyczki - zauważył rzecznik PiS.

Reklama

Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota i Tomasz Nałęcz chcieli, by Hofman doprecyzował swe wypowiedzi. Polityk PiS wyjaśnił, że pieniądze posłowie wpłacają na specjalny fundusz. To co powiedział poseł Hofman stawia mecenasa Rogalskiego w bardzo złym świetle - stwierdził rzecznik Ruchu Palikota.Skoro brał on pieniądze nie od jednego, konkretnego klienta, a od klubu, to powinien ten klub do końca reprezentować. Sprzeniewierzył się podstawowym zasadom zawodu adwokata - stwierdził. Z kolei prezydencki minister, gdy usłyszał, że w kasie klubowej utworzono specjalny fundusz, na opłaty dla Rogalskiego, uznał, że PiS zachował się w porządku.

Lisa do końca bronił Wojciech Olejniczak. Byłem szefem klubu, a wszystkie kluby funkcjonują mniej więcej tak samo. Nie było specjalnego funduszu na ten cel, tylko posłowie składają się do funduszu, to się łączy ze składkami, które idą na każdego posła z budżetu. To się łączy i jest do dyspozycji. Wy z tego opłacacie mecenasa Rogalskiego, innych pełnomocników i ludzi, którzy przygotowują projekty ustaw - mówił. Uznał jednak, że w działaniu PiS nie można się dopatrzeć niczego złego. Jego zdaniem problem polegał też na tym, że przedstawiano Rogalskiego, jako pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego. Dla przeciętnego obywatela, który słyszy, że to jest pełnomocnik indywidualny, oznacza to, że ktoś indywidualnie wyjmuje pieniądze i za to płaci. Trzeba podkreślić, że „Newsweek” w jakimś stopniu ma rację mówiąc, że są to pieniądze publiczne - stwierdził.

Co na tezy Hofmana "Newsweek"? Tygodnik odrzuca stanowisko rzecznika PiS. Pismo wskazuje, że większość pieniędzy klubowych to dotacje z Kancelarii Sejmu. Do tego posłowie i tak zawsze płacą składki. Zdaniem "Newsweeka" w umowie z Rogalskim, ani w regulaminie PiS nie ma słowa o tym, że usługi prawnika będą pokrywane ze składek. Tygodnik twierdzi też, że posłowie nie ustalili, że sami zrzucą się na mecenasa. Decyzja o płaceniu mecenasowi Rogalskiemu klubowymi pieniędzmi zapadła w gronie kilku osób zasiadających w kierownictwie PiS. Większość posłów nie miała o tym pojęcia - piszą dziennikarze.

Reklama