Nie będę komentował wypowiedzi Jana Rokity z prostego względu: Nie zamierzam zniżać się do takiego poziomu dyskusji, jaki prezentuje Rokita. Nie chcę się wdawać z nim w polemikę - mówi portalowi dziennik.pl Konrad Kornatowski. Przyznaje, że wszczął postępowanie egzekucyjne, ale tylko na kwotę dziesięciu tysięcy złotych, zapewnia jednak, że nie chce tych pieniędzy. W tej chwili wszcząłem postępowanie egzekucyjne do kwoty dziesięciu tysięcy złotych, która jest niezbędna na częściowe wykonanie wyroku sądu okręgowego w Warszawie - tłumaczy.

Reklama

Zapewnia, że nie pójdzie drogą Lecha Wałęsy i nie przeprosi się sam w mediach. Nie przeproszę się sam, nie widzę uzasadnienia, dla których miałbym finansować pana Rokitę. Jest człowiekiem dorosłym, majętnym Czekam już sześć lat, poczekam następne - tłumaczy. Uzyskałem już tytuł wykonawczy na kwotę 10 tysięcy złotych.

Kornatowski uważa też, że kwota 350 tysięcy złotych jest znacznie zawyżona. Jego zdaniem koszty przeprosin w mediach to około stu tysięcy złotych.