– Chodziło mu wyłącznie o to, żeby dostać się do mediów i być cytowanym. No i się udało. Ja to skomentowałam na swoim Twitterze tak: "Przyszedł, rozejrzał się, niczego chłop nie zrozumiał. I jeszcze obraził świnie". A przecież świnie to bardzo inteligentne zwierzęta – powiedziała Nowicka.

Reklama

Małgorzata Sadurska z PiS uważa natomiast, że idąc na Kongres Kobiet, wicepremier powinien być przygotowany na to, że usłyszy wiele niepochlebnych opinii na temat mężczyzn. – Przecież wiedział do kogo idzie i co o mężczyznach może tam usłyszeć. Ale jak się idzie w gości, to się nie powinno później obsmarowywać gospodarzy. Z Kongresu Kobiet Piechociński wyskoczył jak filip z konopi – mówiła w audycji Roberta Kowalskiego Sadurska.

Jolanta Fedak z PSL, która z Kongresem związana jest od początku jego istnienia, stwierdziła, że w tym wypadku wicepremierowi zdecydowanie zabrakło poczucia humoru i dystansu do samego siebie. – To nie jest prawda, że kobiety biorące udział w Kongresie nie lubią mężczyzn. Ja na przykład bardzo lubię mężczyzn. Zwłaszcza takich, którzy mają poczucie humoru i dystans do samego siebie. W wypadku Piechocińskiego tego zabrakło. Jeżeli gdzieś bywa się rzadko, to czasami można jakąś bzdurę powiedzieć. Myślę, że to nie był dowcip. Ani żaden seksizm. Nazwałabym to pewną nieroztropnością – mówiła w „Sterniczkach” była minister pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL.