Problem nacjonalizmu, ksenofobii i rasizmu we Wrocławiu narastał od lat. Szereg tego typu incydentów budził niepokój lokalnej społeczności i wytykano pewną tolerancję władz. Jeśli prezydent Dutkiewicz będzie współpracował ze stroną rządową, poradzimy sobie z tym problemem. Przykład Wrocławia pokazuje, że przy takich zjawiskach ważne jest reagowanie od samego początku, bo gdy się rozwiną, są bardzo trudne do opanowania - odpowiedział Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych w "Faktach po Faktach" na pytanie, czy prezydent Dutkiewicz sam sobie je wyhodował.

Reklama

Według Sienkiewicza, ta grupa agresorów na Uniwersytecie "to nie są żadni patrioci". - Jakie mają koszule i jakie hasła to sprawa drugorzędna, bo trzeba pamiętać, że na końcu tego problemu jest przemoc - najpierw wobec obcych, potem wobec swoich - mówił gość TVN24. Musimy mówić o tym głośno i nie chować głowy w piasek - dodał.

Według ministra, takim zjawiskom nie można nadawać zbyt dużego znaczenia, bo ruch kibolski dotyczy zdecydowanej mniejszości ludzi. - Nie popadajmy w histerię, że Polska jest na krawędzi faszyzmu, bo to nieprawda - zaznaczył.