Poseł PO Andrzej Halicki powiedział w porannej rozmowie polityków w radiowej Trójce, że jest zażenowany poziomem debaty dotyczącej sporu o słowo "ludobójstwo" w uchwale dotyczącej upamiętnienia ofiar zbrodni wołyńskiej z 1943 roku. Polityk przyznał, że na Wołyniu doszło do ludobójstwa. Jednak jego zdaniem treść uchwały, w jakiej została przyjęta, jest właściwa. Halicki dodał, że dokument powinien być przyjęty bez emocji, przez aklamację.

Reklama

Europoseł Marek Siwiec z Europy Plus przyznał, że patrzył na całą dyskusję ze zdziwieniem. Powiedział, że co jakiś czas posłowie "odkrywają historię albo chcą pisać historię". Polityk dodał, że prawda historyczna dotycząca wydarzeń wołyńskich jest powszechnie znana od wielu lat

Jarosław Kalinowski z PSL podkreślał, że nie zgadza się z szefem MSZ Radosławem Sikorskim, który mówił, że nazwanie w uchwale rzezi wołyńskiej ludobójstwem mogłoby zaszkodzić interesom Ukrainy związanym z Unią Europejską. Jak mówił ludowiec, pojednanie i partnerstwo musi się opierać na prawdzie.

Witold Waszczykowski z PiS stwierdził, że problem jest szerszy. Powiedział, że Polska ma problem z polityką historyczną od wielu lat. Podał przykład, że w traktacie polsko-niemieckim ustalono, że w Niemczech nie ma mniejszości polskiej, bo uważano, że nasz kraj na tym zyska. Waszczykowski dodał, że przez lata próbowaliśmy czasem naginać prawdę historyczną do jakiś politycznych celów. Trzeba od tego odejść - skwitował polityk.

Reklama

Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski, mówił, że jego partia domagała się nazwania rzezi wołyńskiej ludobójstwem. Jak podkreślał, "nie można budować prawdy, pojednania, współpracy, porozumienia, na przemilczaniu prawdy, a to teraz próbuje robić Platforma Obywatelska."

Europoseł Wojciech Olejniczak z SLD stwierdził, że dyskusja dotycząca treści uchwały była zbędna. Jak mówił, "w tej uchwale słowo ludobójstwo, tak jak padło, tak powinno paść, ale bez tej całej otoczki. Dyskusja, która została wywołana również przez Radosława Sikorskiego jest zupełnie niepotrzebna." - dodał Olejniczak.

Od lutego 1943 do lutego 1944 roku nacjonaliści ukraińscy z UPA i OUN wymordowali na Wołyniu od 100 tysięcy do nawet ponad 120 tysięcy Polaków. Kulminacja terroru przypadła na lipiec i sierpień 1943 roku.