Rząd zaczyna tworzyć nowy ład nadzoru na służbami specjalnymi. Zamiast kolegium ds. służb specjalnych powstanie Komitet ds. Bezpieczeństwa Państwa. Autorami zmian są szef kancelarii premiera Jacek Cichocki i szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
Projekt zarządzenia premiera to pierwszy etap przebudowy nadzoru nad pracą dziewięciu polskich służb specjalnych. Założeniem jest usprawnienie systemu koordynacji służb, między innymi przez zmiany w zakresie bezpośredniego nadzoru nad nimi. Zgodnie z planowaną reformą ABW będzie podlegać ministrowi spraw wewnętrznych, z kolei Agencja Wywiadu i Centralne Biuro Antykorupcyjne bezpośrednio prezesowi Rady Ministrów - napisano w uzasadnieniu zarządzenia.
Dokument wprowadza nową, polityczną czapę nad służbami. Będzie nią ów Komitet ds. Bezpieczeństwa Państwa. Ma zastąpić Kolegium ds. Służb Specjalnych. Obradom komitetu złożonego z ministrów: obrony narodowej, spraw wewnętrznych, zagranicznych i finansów, przewodniczyć ma szef kancelarii premiera. Tę rolę przejmie sam premier - o ile będzie na spotkaniu, jak napisano w uzasadnieniu.
To konstrukcja logicznie sprzeczna. Skoro premier bezpośrednio pozostaje nadzorcą CBA i AW, to może się zdarzyć, że komitet wezwie go, aby się tłumaczył z podjętych decyzji. To wręcz niepoważne - uważa Zbigniew Siemiątkowski, były koordynator służb specjalnych oraz szef Agencji Wywiadu.
Reklama
Na inny aspekt zwraca uwagę prof. Andrzej Zybertowicz, który doradzał prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu w sprawach bezpieczeństwa. Zauważa, że komitet ogranicza grono, które dziś bierze udział w pracach kolegium ds. służb specjalnych. W skład kolegium wchodzą szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz szef parlamentarnej komisji do spraw służb specjalnych. Mogę zrozumieć, że rząd chce ograniczyć prawa opozycji, ale rugowanie szefa BBN odczytuję jako wzrost napięcia między obozami premiera i prezydenta - komentuje w rozmowie z DGP.
Reklama
Według rządowego projektu funkcjonowanie komitetu uzupełni dodatkowo specjalny podkomitet, którego członkami będą szefowie: ABW, AW, SKW, SWW oraz CBA. Rolą ministerialnego komitetu będzie inicjowanie prac nad zmianami prawa dotyczącego segmentu służb, projektowanie ich budżetów oraz bezpieczeństwa planowanego użycia sił zbrojnych lub kontyngentów policyjnych poza granicami państwa.
W dalszych etapach reformy rząd ma przedstawić projekty zmian w ustawach dotyczących np. nowych zadań ABW oraz nadzoru nad tą największą służbą, który trafi w ręce ministra spraw wewnętrznych. Niezależnie od reform rząd zaczął właśnie tłumaczenie się Najwyższej Izby Kontroli, w jaki sposób nadzorował pracę służb specjalnych w ostatnich latach. Jedynym namacalnym dokumentem, oprócz funkcjonowania kolegium do spraw służb, było imienne rozporządzenie dla kolejnych ministrów spraw wewnętrznych, na podstawie którego mogli oni żądać każdej informacji od służb.
Służby specjalne USA scentralizowane
Po 11 września Amerykanie scentralizowali służby specjalne i agencje rządowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Aby informacje spływały do jednego centrum decyzyjnego, utworzono dwie instytucje. Pierwsza to Departament Bezpieczeństwa Narodowego (Department of Homeland Security), który skupił działalność 22 rządowych agencji i służb rozproszonych wcześniej po różnych departamentach, m.in. służbę celną, straż graniczną, graniczny nadzór fitosanitarny i weterynaryjny (bez FBI). Na jego czele stoi sekretarz Janet Napolitano. Druga to koordynator służb specjalnych (DNI), czuwający nad współpracą 16 agencji wywiadowczych. Nie podlegają mu formalnie, ale ma na nie wpływ. Bezpośrednio podlegają mu zaś Narodowe Centrum Antyterrorystyczne i Narodowe Centrum Przeciwdziałania Proliferacji. Funkcję DNI pełni dziś James Clapper.