Taki pomysł Waldemar Pawlak przedstawił w telewizji Polsat News. - Jest jeszcze jeden Tu-154, na którym można wykonać wiele eksperymentów. Można sprawdzić hipotezę wybuchu - postulował były wicepremier. Dodał, że zna przypadki eksperymentów, w czasie których rozbijano samoloty pilotowane automatycznie, by sprawdzić, co stanie się z poszczególnymi częściami maszyny.

Reklama

- Jeżeli zniszczymy samolot w takiej pozycji, w jakiej miał uderzyć w ziemię, to zobaczymy, na jakie fragmenty się podzieli - dodał Pawlak i argumentował, że można się o tym przekonać tylko, jeśli eksperymentuje się na rzeczywistym obiekcie. - W tej sprawie, jaką jest katastrofa smoleńska, nie ma co oszczędzać - przekonywał.