Masowe zatrucie czy wirus grypy? W jednej z toruńskich szkół na zajęciach nie pojawiło się aż 300 uczniów. Ci, którzy przyszli na zajęcia też źle się czują. W szkole jest już kontrola sanepidu. Jest to szkoła, która ma swoją kuchnię i stołówkę. Zostały pobrane próbki wszystkich posiłków do badań laboratoryjnych. Została pobrana woda do badań. Dzieci dostają tam też mleko w kartonikach i ono też jest badane. I jeszcze woda z basenu- mówi RMF FM Joanna Biowska z toruńskiego sanepidu.

Reklama

Na szczęście chore dzieci nie są w stanie ciężkim. Pracownicy sanepidu starają się teraz dotrzeć do wszystkich uczniów i ustalić wszystkie szczegóły - jakie są objawy, co i gdzie jadły.

Dyrektor odrzuca hipotezę o masowym zatruciu. Uważa, że za wszystko odpowiada wirus grypy. Nie wszyscy, który jedli posiłki w szkolnej stołówce, zachorowali. Ja też jem obiady w stołówce szkolnej i czuję się dobrze. Osobiście wykluczam zatrucie. Jest prawdopodobieństwo grypy jelitowej. I wirus, który się rozprzestrzenił po szkole, niestety zaatakował dużo dzieci. Część dzieci była chora już od poniedziałku - tłumaczy RMF FM Małgorzata Suckiel, dyrektor Zespołu Szkół nr 5 w Toruniu.