Do odwołania prezydent Warszawy wymagane było 29,1 proc. ważnych głosów. Według pracowni sondażowej TNS Polska do urn poszło 27,2 proc. warszawiaków. Odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz chciało 95,1 proc., przeciwko odwołaniu opowiedziało się 4,9 proc.

Reklama

Największą frekwencją mogło pochwalić się Śródmieście. Tam zagłosowało 35,6 proc. mieszkańców i tam prezydent Warszawy musiałaby się pożegnać ze stanowiskiem. Drugie miejsce miały Bielany - 28,9 proc., trzecie przypadło Pradze Południu, gdzie zagłosowało 24,3 proc. Najgorszy wynik odnotowano - co najciekawsze - na Ursynowie, w mateczniku burmistrza Piotra Guziała. Tak wynika z danych publikowanych w TVN24 i TVP Info.

Leszek Miller w jednym z komentarzy po ogłoszeniu sondażowych wyników referendum zwrócił uwagę na słaby wynik na Ursynowie. Zdenerwowało to Piotra Guziała, który odpowiedział liderowi SLD na Twitterze.

Leszek Miller opowiada bzdury o frekwencji na Ursynowie. Frekwencja ponad 25%, a nie 19% jak podano. Deficyt umiejętności czytania danych? - oburzył się burmistrz Ursynowa.

Leszek Miller opowiada bzdury o frekwencji na Ursynowie. Frekwencja ponad 25%, a nie 19% jak podano. Deficyt umiejętności czytania danych?

— Piotr Guział (@PiotrGuzial) October 14, 2013

Reklama

A potem pozwolił sobie na jeszcze jeden ostry komentarz pod adresem szefa Sojuszu: - Leszek Miller zachowuje się jak paser, który chce pohandlować referendum, skradzionym przez Donalda Tuska obywatelom Warszawy.

Leszek Miller zachowuje się jak paser, który chce pohandlować referendum, skradzionym przez Donalda Tuska obywatelom Warszawy

— Piotr Guział (@PiotrGuzial) October 14, 2013

Leszek Miller odpowiedział na swoim profilu na Twitterze, nie odnosząc się do zarzutów pod swoim adresem. Jak stwierdził, warszawiacy zatrzymali spoconych kolesi w biegu do władzy.

Spoceni kolesie w biegu do władzy choćby nad tramwajem od Kaczyńskiego i Guziała do Palikota i Kalisza zatrzymani przez warszawiaków. Brawo!

— Leszek Miller (@LeszekMiller) October 14, 2013