Od dwóch dni boje wokół katastrofy smoleńskiej toczą się o to, kiedy została złamana brzoza, w którą według oficjalnych ustaleń uderzył podchodzący do lądowania tupolew. Prof. Chris Cieszewski z amerykańskiego uniwersytetu Georgia na zorganizowanej przez zespół Antoniego Macierewicza konferencji naukowej poświęconej katastrofie ogłosił, że brzoza została złamana przed katastrofą, mniej więcej 5 kwietnia 2010 roku. Ekspert powoływał się na analizę zdjęć satelitarnych tego terenu, wykonanych przed 10 kwietnia.

Reklama

Z tymi ustaleniami nie zgodził się Maciej Lasek, szef rządowej komisji badającej przyczyny katastrofy, oraz prokurator generalny Andrzej Seremet. Obaj w radiowych porannych rozmowach przekonywali, że samolot uderzył w brzozę. Zdaniem Laska to, co prof. Cieszewski mógł wziąć za powaloną brzozę, było w rzeczywistości workami ze śmieciami, jakie Nikołaj Bodin, właściciel działki z drzewem, układał przy pniu.

Andrzej Seremet przypominał zeznania Bodina, według których brzoza została złamana przez przelatującą maszynę:

Zobaczyłem nisko lecący samolot, w linii równoległej do ziemi, na wysokości mniejszej aniżeli 10 metrów. Następnie zobaczyłem jak ten samolot, według mnie lewym skrzydłem, zahaczył o pień drzewa, brzozy. Ta brzoza rośnie na niewielkim wzniesieniu. Pierwszy raz widziałem tak bardzo nisko lecący samolot. Według mnie ta brzoza miała wysokość ok. 15 metrów, a skrzydło samolotu zahaczyło o pień drzewa na wysokości 8-7 metrów. Na skutek uderzenia skrzydłem o drzewo jego pień został ścięty na dwie części. Górna część drzewa spadła w kierunku północnym.

Reklama
AP / Anonymous

To jednak nie przekonuje Antoniego Macierewicza. Poseł PiS wyjaśniał, co prof. Cieszewski dostrzegł na zdjęciach. - Worki leżały na prawo od pnia brzozy, a prawdziwy kształt brzozy jest na lewo - tłumaczył Macierewicz na spotkaniu z dziennikarzami. Jak podkreślił, za ustaleniami jego zespołu stoją profesorowie najważniejszych uniwersytetów na świecie, a praca prof. Cieszewskiego to efekt wspólnego wysiłku zespołu badaczy z jego uczelni.

Naukowcy najwyższej klasy są jej współautorami. Praca była weryfikowana na konferencjach naukowych w Stanach Zjednoczonych - mówił Macierewicz.

Odpowiedział również na słowa prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który powiedział, że w złamanej brzozie utkwiły fragmenty samolotu. - 13 kwietnia już nie było żadnych fragmentów na tej brzozie. Obawiam się, że polscy prokuratorzy zostali wprowadzeni w mistyfikację - podsumował poseł PiS.