Politycy chcą zaostrzenia kar dla pijanych kierowców. Opozycja proponuje między innymi konfiskatę samochodów, wyższe kary czy alkomaty w stacyjkach. Politycy Platformy mówią, że obowiązujące prawo trzeba lepiej egzekwować.

Reklama

Po wczorajszym wypadku w Kamieniu Pomorskim, w którym zginęło sześć osób, dziś premier spotkał się z ministrami sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Było ono poświęcone sprawom bezpieczeństwa ruchu drogowego. Uczestnicy spotkania nie rozmawiali z dziennikarzami. Kancelaria premiera ma wydać komunikat.

Bezpieczeństwo na drogach było dziś najważniejszym tematem politycznym.

Ostrzej i nieuchronnie - tak Prawo i Sprawiedliwość chce karać pijanych kierowców. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przekonywał, że prawo należy tak zmieniać, aby było ono ostre i restrykcyjne wobec bandytów, którzy dopuszczają się czynów prowadzących do ludzkich tragedii.

Reklama

Ostrość kary wpływa także prewencyjnie - podkreślił Mariusz Błaszczak.

Rzecznik PiS Andrzej Duda przekonywał, że najniższą karą nie może być - jak dotychczas - grzywna, ale pół roku pozbawienia wolności. Jego zdaniem, również górna granica kary powinna być podwyższona z 2 do 5 lat. Do tego, jak zaznacza Andrzej Duda, samochód pijanego kierowcy powinien być konfiskowany. Poseł przypomniał, że ta propozycja przepadła w Sejmie w kwietniu ubiegłego roku.

Uważamy, że należy do tego wrócić. Najwyżej wypowie się na ten temat Trybunał Konstytucyjny - powiedział.

Prawo i Sprawiedliwość chce również podwyższenia kary dla tych kierowców, którzy mimo zabrania prawa jazdy, nadal wsiadają za kierownicę. Proponuje też wprowadzić współodpowiedzialność dla tych osób, które wsiadają do samochodu z pijanym kierowcą. Ta sprawa - jak zaznaczają politycy PiS-u - jest jeszcze przedmiotem dyskusji.

Zero tolerancji dla pijanych kierowców, którzy wiozą śmierć. To z kolei postulat SLD.

Reklama

Sojusz przygotował pakiet zmian. Jak wyjaśnia sekretarz generalny partii Krzysztof Gawkowski, ma on obejmować dwa zagadnienia: prewencję i kary. SLD proponuje między innymi wprowadzić obowiązkowy przedmiot w szkołach średnich - wychowanie komunikacyjne. Byłaby tam przede wszystkim mowa o skutkach jazdy po alkoholu - wyjaśniał Gawkowski.

Sojusz proponuje też inne rozwiązania, na przykład obowiązek wożenia alkomatu, czy oznaczenie samochodu skazanego za jazdę po pijanemu czerwonym listkiem.

Przewodnicząca komisji sprawiedliwości Stanisława Prządka mówiła o karach, jakimi powinni podlegać pijani kierowcy. To między innymi obowiązkowe kierowanie recydywistów na terapię. Jej zdaniem, należałoby też wprowadzić kary finansowe dla pijanych sprawców wypadków zamiast konfiskaty samochodów, co z kolei postuluje prawica. Zdaniem Prządki, konfiskata byłaby trudna, bo samochód może należeć do współmałżonka kierowcy lub być w leasingu. Pijani kierowcy mieliby płacić grzywny - równowartość samochodu, którym jechał. Posłanka przekonuje, że wysoka kara finansowa będzie mogła być wyegzekwowana od razu oraz, że będzie miała wymiar odstraszający.

SLD zastanawia się też nad pomysłem karania współpasażerów pijanych kierowców, którzy spowodowali wypadek.

Solidarna Polska też jest za ostrzejszym i bezwzględnym karaniem pijanych kierowców.

Rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki proponuje, by złapany pijany kierowca trafiał do aresztu na 30 dni. - Osoba, która będzie miała półtora promila alkoholu we krwi - mówił - powinna automatycznie tracić samochód, a jeśli nie jest jego właścicielem, powinna płacić grzywnę wysokości równowartości pojazdu. Poseł prezentował też inne pomysły, między innymi montowanie w samochodach urządzeń, które uniemożliwią uruchomienie silnika bez uprzedniej kontroli trzeźwości.

Dodatkowo Solidarna Polska postuluje, by publikować wizerunek skazanych za jazdę po pijanemu. Opowiada się też za pomysłem, który Sejm odrzucił w kwietniu ubiegłego roku, by pijanym recydywistom konfiskować samochody. Poseł Jaki przekonywał, że tylko nieuchronność kary zmieni świadomość kierowców.

Wystarczy egzekwować istniejące przepisy wobec pijanych kierowców. Tak Małgorzata Kidawa-Błońska z PO komentuje proponowane przez opozycję zmiany w prawie.
Jej zdaniem nie ma potrzeby zaostrzania kar wobec kierowców przyłapanych na podwójnym gazie.

Kara musi być nieuchronna - podkreśliła Małgorzata Kidawa-Błońska.

Zwróciła też uwagę na odpowiedzialność osób, które akceptują to, że pijany wsiada do samochodu.

Pytana o pomysł, by pasażerów pijanych kierowców obarczać współodpowiedzialnością za wypadek, posłanka stwierdziła, że można się nad tym zastanowić. - Tu jest pole do dyskusji - powiedziała.