Niemieckie media podały, że we wtorek Jacek Protasiewicz był agresywny i awanturował się z obsługą, po czym konieczna była interwencja policji. Według wiceprzewodniczącego europarlamentu to obsługa zachowywała się arogancko, a on został sprowokowany słowem "Raus", które w Polsce kojarzy się z latami okupacji.

Reklama

W czwartek europoseł zapewniał, że nie działał wobec lotniskowych strażników pod wpływem alkoholu, lecz jedynie pod wpływem emocji.

Piątkowa "Gazeta Wyborcza", powołując się na świadka zdarzenia pisze, że Protasiewicz "był mocno pijany" i że "czuć było od niego alkohol. Według świadka, europoseł "zachowywał się tak jakby wszystko było mu wolno".

CZYTAJ TAKŻE: Protasiewicz w bagnie. Pogrąża się z każdym ruchem. KOMENTARZ >>>

Reklama