Tomasz Nałęcz przypomniał, że Jarosław Kaczyński nie chodzi na posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Jeżeli chce się dyskutować o kwestiach obronności, to nie na wiecach wyborczych, tylko w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Prezes by się tam dowiedział wielu ciekawych rzeczy o nowoczesności armii i planach jej przezbrojenia – stwierdził profesor w Radiu Zet.

Reklama

Mimo to Nałęcz wyraził radość z powodu wsparcia ze strony Jarosława Kaczyńskiego dla celów prezydenta, który „od dawna mówi o potrzebie silnej armii”. – Silnej oczywiście sprzętem i nowoczesnością, a nie liczbą żołnierzy. Saddam Husajn miał milion żołnierzy, a korpus interwencyjny niewiele ponad sto tysięcy – mówił Tomasz Nałęcz.

Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości tłumaczył słowa prezesa swojej partii. – Polska musi mieć silną armię. Tylko to gwarantuje, iż nasz sąsiad, który stanowi zagrożenie i ma imperialne ciągotki, nie zdecyduje się na wrogie działania przeciwko Polsce – stwierdził.

Kiedy Monika Olejnik zapytała, jak liczna powinna być polska armia, Sasin odpowiedział tylko, że przeprowadzona przez PO reforma wprowadzająca armię zawodową nie została doprowadzona do końca, ponieważ nie powstały siły rezerwowe. - Nie chodzi o pobór, ale o to, żeby zbudować taką armię zawodową i siły rezerwowe, które będą stanowiły siłę odstraszającą naszych potencjalnych wrogów – stwierdził Sasin.

Reklama