Z jednej strony powinniśmy robić wszystko, żeby unikać pretekstów do dalszych konfliktów - podkreślił Donald Tusk. - Angażujemy całą polską dyplomację, żeby te rozwiązania nie kosztowały nikogo jakichś kolejnych dramatów i żeby zapobiec przede wszystkim eskalacji konfliktu. Równocześnie, wtedy kiedy trzeba, musimy być stanowczy - powiedział szef rządu.

Reklama

Premier zapewniał, że nie ma zagrożenia dla małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim, bo trzeba rozdzielić relacje między zwykłymi ludźmi od tego, co jest podłożem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. - Kiedy słyszę od niektórych polityków, że mały ruch graniczny należałoby zatrzymać, bo Rosja zachowuje się nie w porządku wobec Ukrainy, to mam na to jedną odpowiedź - dlaczego za złe decyzje prezydenta Putina mieliby zapłacić mieszkańcy Bartoszyc, Elbląga, Trójmiasta - oświadczył szef rządu. Zwrócił się też do mieszkańców Bartoszyc o normalne traktowanie Rosjan, którzy przyjeżdżają na Warmię i Mazury, korzystając z małego ruchu granicznego. Zdaniem premiera, Polacy nie powinni dawać rosyjskim turystom odczuć tego, co czują wobec decyzji rosyjskich polityków.

Dla tych ludzi i dla nas jest ważne żeby pokazać, że normalne relacje pomiędzy ludźmi wcale nie muszą być narażone na trzęsienie ziemi tylko dlatego, że ktoś w Moskwie wpadł na parę imperialnych pomysłów - powiedział Donald Tusk.

Dodał również, że utrzymanie normalnych relacji z Rosjanami w ramach małego ruchu granicznego, może być w przyszłości o wiele ważniejszym argumentem na rzecz dobrych relacji polsko-rosyjskich niż to, co wyprawiają czasem politycy.

W prawie dwugodzinnym spotkaniu premiera z mieszkańcami Bartoszyc uczestniczyli też kandydaci Platformy Obywatelskiej do europarlamentu, reprezentujący okręg warmińsko-mazursko-podlaski: Barbara Kudrycka, Paweł Papke i Jerzy Wcisła. Wcześniej szef rządu spotkał się z funkcjonariuszami Straży Granicznej, Służby Celnej i Policji na przejściu granicznym w Bezledach.

Reklama