Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za konstruktywnym wotum nieufności dla rządu. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że to jedyny scenariusz, który pozwoli uniknąć ewentualnych nieprawidłowości podczas wyborów. Polityk przekonuje, że powołując tymczasowy rząd ekspercki będzie można zmienić kodeks wyborczy, tak by nie dochodziło do "cudów nad urną".

Reklama

Zdaniem Barbary Nowackiej z Twojego Ruchu Platforma Obywatelska powinna poprzeć wniosek o samorozwiązanie Sejmu i podać się weryfikacji wyboczej. Nowacka oczekuje też, że premier zacznie wyciągać konsekwencje wobec swoich ministrów i skończy z wizją "trzymania się stołków na siłę".

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich mówi, że jeśli premier będzie chciał wyborów, to uzyska poparcie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Podkreśla jednak, że do wyborów może dojść najwcześniej za kilkanaście tygodni, a sprawa wymaga natychmiastowego wyjaśnienia. Dlatego szef rządu powinien złożyć w Sejmie informację, dotyczącą całej afery.

Doradca prezydenta Henryk Wujec podkreśla, że jeśli rząd nie będzie potrafił zapanować nad sytuacją, to wcześniejsze wybory będą jedynym wyjściem. Podkreśla też konieczność opublikowania wszystkich nagrań beż żadnych manipulacji. Dopiero wtedy będzie można podejmować decyzje. - Teraz działamy trochę jak pociągani za sznurki, bo ktoś tym manipuluje i trzeba mieć trochę rozumu w głowie by nie postępować pod czyjeś dyktando - zaznaczył Wujec.

Reklama

Eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego Jarosław Kalinowski odrzuca możliwość poparcia konstruktywnego wotum nieufności. Nie wyklucza jednak wcześniejszych wyborów. Polityk ludowców zaapelował do dziennikarzy "Wprost", by w imię odpowiedzialności za państwo i upublicznili wszystkie swoje zasoby, tak, by politycy pod naciskiem opinii publicznej mogli znaleźć scenariusz wyjścia z kryzysu.

Poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki nie chce rysować scenariuszy na przyszłość. Podkreśla jednak, że opozycja składa propozycje wiedząc z góry, że nie dojdzie do ich realizacji. Polityk PO nazywa to licytacją, która powoduje chaos i nie prowadzi do konstruktywnej próby rozwiązania problemu.

Dziennikarze "Wprost" zapowiedzieli, że w poniedziałek zostaną opublikowane kolejne nagrania.