Potwierdzam. Skontaktowała się ze mną prokuratura i poinformowała, że zostałem nagrany. Pytała, czy jestem zainteresowany statusem pokrzywdzonego. Powiedziałem, że jestem, ale kroków nie podjąłem, jeśli to zrobię, to będę działał przez pełnomocnika - powiedział "Wyborczej" Aleksander Kwaśniewski.

Reklama

Kwaśniewski ujawnił, że chodziło o rozmowę z b. premierem Leszkiem Millerem z SLD, którą prowadził w restauracji Amber Room zarządzanej przez Polską Radę Biznesu. To jeden z dwóch lokali, których menedżerowie od lata 2013 r. do wiosny 2014 r. zakładali nielegalne podsłuchy, rejestrując rozmowy polityków i biznesmenów.

Mówiliśmy o polityce i sprawach prywatnych - Kwaśniewski nie podał szczegółów rozmowy.

O tym, że nagrano Millera i Kwaśniewskiego, "GW" dowiedziała się ze źródeł zbliżonych do śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. Podsłuchane rozmowy ministrów i wysokich urzędników publikował tygodnik "Wprost". Na nagraniach występują m.in. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, prezes NBP Marek Belka, szef MSZ Radosław Sikorski i minister finansów Jacek Rostowski.

Reklama