Pamięć o zbrodni katyńskiej jest ważną częścią polskiej tożsamości - mówi Bronisław Komorowski. W 75. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę prezydent otworzył pierwszą część Muzeum Katyńskiego w Cytadeli Warszawskiej i odsłonił Epitafium z nazwiskami zamordowanych na Wschodzie.

Reklama

Bronisław Komorowski powiedział, że Muzeum Katyńskie jest częścią Muzeum Wojska Polskiego. Dodał, że ma ono przypominać, iż zbrodnia nigdy nie idzie w niepamięć, a każde przestępstwo w imię własnych, egoistycznych interesów prędzej czy później zostanie ujawniona i obróci się przeciwko jego sprawcom.
Komorowski przyznał, że od Rosji nie udało się jeszcze uzyskać wszystkich dokumentów w sprawie sowieckiej zbrodni na polskich oficerach. Podkreślił, że jest to "niesłychanie trudne" zadanie, a próby zdobycia tej dokumentacji są podejmowane od 25 lat.


17 września 1939 roku, zgodnie z tajnym protokołem Paktu Ribbentrop-Mołotow, Armia Czerwona przekroczyła granice naszego kraju, a Związek Radziecki złamał pakt o nieagresji z Polską, który miał obowiązywać do końca 1945 roku. Część historyków uważa radziecką agresję za IV rozbiór Polski, a zdecydowana większość - za agresję wojskową, podjętą tak jak niemiecka 1 września, bez wypowiedzenia wojny. Historycy są zgodni, że dla Stalina była to również osobista zemsta za klęskę poniesioną podczas najazdu na Polskę w 1920 roku.

Po napaści ZSRR w 1939 roku nastąpiły masowe deportacje na Syberię i do Kazachstanu, które objęły około półtora miliona Polaków, w tym kobiet i dzieci. Rosjanie wzięli też do niewoli blisko 250 tysięcy polskich żołnierzy. Około 15 tysięcy oficerów wywieziono do obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Na mocy dekretu Stalina z marca 1940 roku zostali rozstrzelani przez NKWD, a ich ciała pochowano w masowych grobach w Katyniu, Miednoje i Charkowie.

Reklama