Właścicielem wrocławskiej agencji jest grupa Trinity kontrolująca Mennicę Wrocławską. Tygodnik "Wprost" pisał, że pracuje w niej żona Adama Hofmana.

Prawo i Sprawiedliwość nie ujawnia za co Webber&Saar otrzymała ponad 500 tys. zł. Rozmówca "Newsweeka" z PiS wyjaśnia jednak, że chodziło o kampanię w internecie, za którą odpowiadał Mariusz Kamiński. Zdaniem tygodnika, jeden z najbliższych ludzi Hofmana.

Reklama

Ciekawy trop odnaleźliśmy także w fakturach dotyczących lidera lubelskiej listy do PE Waldemara Parucha, profesora kojarzonego z senatorem PiS Grzegorzem Czelejem - pisze "Newsweek" i przypomina, że start Parucha w eurowyborach zakończył się klęską. Mimo, że partia zainwestowała w niego ćwierć miliona złotych.

Z tego 135 tys. złotych to przelewy na konto firmy GC Media House.

Jej właścicielem jest pracownica biura senatorskiego Grzegorza Czeleja (jeszcze kilka lat temu udziały w niej miał sam polityk) - czytamy na stronie internetowej tygodnika.

Reklama

"Newsweek", powołując się na rozmówców z PiS twierdzi, że w ostatnim czasie Jarosław Kaczyński został "osaczony" przez swojego kuzyna Jana Marię Tomaszewskiego.

We wrześniu ubiegłego roku Tomaszewski razem z kolegą z TVP Krzysztofem Lenarczykiem założył Fundację Misji Publicznej mającą monitorować działania rządu - pisze tygodnik. Lenarczyk dodatkowo prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą pod nazwą Kalen.

Reklama

Obaj przystąpili do akcji w momencie, gdy wiosną ubiegłego roku PiS ogłosił, że zamierza monitorować komisje wyborcze w ramach inicjatywy "Uczciwe wybory".

Wciskali nam jakieś oprogramowanie, które miało wykazać ewentualne fałszerstwa. Chcieli za nie ok. 100 tys. zł. Umowa została podpisana w Wielki Czwartek. Na Nowogrodzkiej już nikogo nie było, ale Tomaszewskiego tak przypiliło, że Brudziński musiał wysłać kierowcę z umową do podpisu aż pod Ciechanów, gdzie Kostrzewski ma swoje ranczo - mówili polityk PiS.

Firma Lenarczyka otrzymała kolejne zlecenie już w trakcie samej kampanii. Za doradztwo przy spotach wyborczych PiS wypłaciło 16 tys. zł.

"Newsweek"podaje, że PiS nie odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące wydatków.