Ewa Kopacz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" odnosi się do wypowiedzi Adama Hofmana, który stwierdził, że nowa pani premier znajduje się o "dwa, trzy poziomy niżej niż Jarosław Kaczyński". Szefowa rządu stwierdza, że znając prezesa PiS, on by sobie na taką dość problematyczną wypowiedź nigdy nie pozwolił. - Jeszcze niedawno byłam marszałkiem Sejmu, czyli drugą osobą w państwie. Jeśli ja nie jestem partnerem dla Jarosława Kaczyńskiego, to co może powiedzieć np. hydraulik, sprzedawca? Dla nich rozmowa z panem prezesem jest nieosiągalna, ich dzielą lata świetlne! - mówi Kopacz.

Reklama

"Ostachowicz? Mój rząd nie będzie rządem PR-u"

Kopacz nie chce szerzej komentować zamieszania z zatrudnieniem w Orlenie Igora Ostachowicza, byłego sekretarza stanu w kancelarii premiera i jednego z najbliższych współpracowników Donalda Tuska, odpowiedzialnego m.in. za jego wizerunek. - Szybko zareagowałam z tej sprawie i pan Ostachowicz szybko złożył rezygnację. I to tyle, co mam do powiedzenia na ten temat - ucina.

Pytana, czy w jej kancelarii rolę Ostachowicza przyjmie były spin doktor PiS Michał Kamiński, odpowiada wymijająco.

- Z Michałem Kamińskim lubię rozmawiać, a także czasem się spierać. Może przyjdzie czas, kiedy powiem: chciałabym z Kamińskim pracować... - przyznaje Kopacz.

Reklama

Dociskana, czy jest to deklaracja zatrudnienia go, odpowiada: Mój rząd będzie rządem ciężkiej roboty, a nie PR-u. Zobaczymy. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>

"Sikorski? Widzieliście, jak się stara. Schetyna? Jeszcze was zaskoczy"

Pytana, dlaczego nie znalazła w rządzie miejsca dla Radosława Sikorskiego, wyjaśnia, że jego przejście na fotel marszałka Sejmu jest dla niego awansem. I stanowczo odpierała zarzuty o jątrzenie poprzez "drażnienie PiS-u marszałkiem Sikorskim". - Widzieliście Sikorskiego, jak się stara. Był jak balsam na rany: spokojny, wyważony. Zadeklarował współpracę z opozycją. Ja mu wierzę - mówi.

Mówiąc z kolei o Grzegorzu Schetynie i kontrowersyjnej nominacji na stanowisko szefa MSZ odpowiada, że ta kandydatura wpisywała się w jej koncepcję rządu. - To był dobry wybór. On was jeszcze zaskoczy - dodaje.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:"Mam większe prawo moralne mówić o Smoleńsku niż politycy PiS" >>>

ZOBACZ TAKŻE: Pierwszy cud Kopacz? Kaczyński podał rękę Tuskowi >>>