Nominacja byłego polskiego premiera na ten urząd, to nie tylko wynik układu sił pomiędzy europejskimi ludowcami i socjalistami czy gwarancja, że UE nie obierze prorosyjskiego kursu, gdy szefową jej dyplomacji będzie Federica Mogherini, pisze autor komentarza Antonio Armellini.

Reklama

To także konsekwencja faktu, że Polska jest największym z krajów, które stosunkowo niedawno wystąpiły do wspólnoty, a przede wszystkim pierwszym - także dzięki Tuskowi - który obrał linię większego otwarcia na integrację mimo początkowych oporów. Nie zrobiła ona też zbyt pospiesznych kroków, powstrzymując się z wejściem do strefy euro, pisze.

Zdaniem komentatora mediolańskiej gazety, obok Włoch, a być może i Hiszpanii, Polska mogłaby nadać drodze do politycznej Europy, bardziej wyważony wymiar geopolityczny. Nowa Komisja Europejska przystępuje do pracy formalnie od 1 listopada, Tusk obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej 1 grudnia.