– Ta konwencja jest kompletnie niepotrzebna, bo ona nic nie wprowadza do polskiego prawa. W polskim prawie są wszystkie zapisy, które dzisiaj umożliwiają służbom państwa na walkę z przemocą wobec kobiet – mówił Jacek Sasin w Radiu ZET.

- Nie zgadzam się – powiedziała Monika Olejnik, a kiedy Jacek Sasin poprosił, aby przeczytała konwencję, ponieważ „w części prawnej, nie ideologicznej” jedynym faktycznym postulatem jest stworzenie 24-godzinnej linii telefonicznej.

Reklama

Monika Olejnik wytknęła mu błędy, mówiąc, że konwencja wymusza również budowę schronisk dla ofiar przemocy domowej oraz, co podkreślają zwolennicy ustawy, nakłada na instytucje obowiązek decydowania, że to sprawca przemocy domowej musi opuścić miejsce zamieszkania, a nie ofiara.

Sasin musiał wycofać się z tego, co powiedział wcześniej. – To trzeba zrobić – przyznał, zasłaniając się, że wymaga to zmian w prawie. – Jesteśmy za tym, zmieniajmy prawo. Zaostrzajmy prawo i precyzujmy, żeby sprawcy nie mogli szykanować swoich ofiar. Ale nie wprowadzajmy ideologicznych dokumentów – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama