Według Antoniego Macierewicza, interpretacja danych, którą przedstawili śledczy nie ma nic wspólnego z ustalonymi dotychczas faktami. Poseł PiS oskarża prokuraturę, że przygotowała polityczny spektakl, zamiast przedstawić rzetelne opracowanie. Nie ma wiarygodnej ekspertyzy, jest polityczna propaganda - mówił Macierewicz.

Reklama

Polityk PiS-u przytoczył słowa prokuratora Filipowicza, który podczas konferencji Naczelnej Prokuratury Wojskowej stwierdził, że nieodesłanie Tu-154 M na lotnisko zapasowe nie miało wpływu na katastrofę. Macierewicz stwierdził, że słowa prokuratora oznaczają, że polski samolot, zostałby zniszczony nawet gdyby został odesłany.

Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że chce postawić zarzuty rosyjskim kontrolerom lotu. Śledczy twierdzą też, że polscy piloci w ogóle nie powinni prowadzić Tu-154 M z powodu braku uprawnień do lądowania w trudnych warunkach. W związku z tym zdecydowano o zmianie zarzutów dla dwóch osób funkcyjnych z 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

W czasie konferencji prasowej jeszcze raz szczegółowo przedstawiono ostatnie minuty lotu samolotu. Podkreślono, że do katastrofy przyczyniły się też niewłaściwe działania załogi Tu-154 M. Śledczy stwierdzili też, że obecność generała Andrzeja Błasika w kokpicie samolotu, który rozbił się w Smoleńsku była możliwa. Wykluczyli jednak, by miała ona wpływ na przebieg lotu.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura wojskowa: Zarzuty dla rosyjskich kontrolerów ze Smoleńska>>>