Wojciech Czuchnowski i Mariusz Jałoszewski wychodzą od prowokacyjnie brzmiącej wypowiedzi byłego polityka PiS. Jacek Kurski najpierw sugerował w mediach, że Tadeusz Komorowski, syn prezydenta, jest prokurentem w jednej ze spółek prowadzonych przez Piotra P., niegdyś oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, zasiadającego również we władzach upadłego SKOK Wołomin. Dziś ciążą na nim zarzuty m.in. wyłudzania wysokich kredytów. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>

Reklama

"Gazeta Wyborcza" sprawdziła, czy Tadeusz Komorowski rzeczywiście mógł w swej pracy spotkać się w jakikolwiek sposób z Piotrem P. 35-letni syn prezydenta, prawnik specjalizujący się w sprawach administracyjnych dotyczących nieruchomości, w 2012 roku rozpoczął współpracę z firmą Maddy Investments. Powstała ona na skutek przekształcenia innej spółki - Celtic Property Developments. Ta zaś zajmuje się m.in. budową miasteczka na terenie, na którym kiedyś produkowano ciągniki Ursus. Tereny te przejęła w 2006 roku, kupując posiadającą je firmę Challenge Eighteen. Jedna z hal zaś miała zostać odkupiona od innej firmy - Kwant. I tu właśnie pojawia się Piotr P., który był w niej wówczas wspólnikiem.

- Jeżeli była jakaś historia Piotra P. na terenie Ursusa, to skończyła się w roku 2005-06. A historia Tadeusza Komorowskiego na tym samym terenie zaczyna się w 2012 r. Spółka, w której udziałowcem był P., nigdy nie miała nic wspólnego z firmą, dla której pracuje Komorowski - mówił w rozmowie z "Wyborczą" warszawski prawnik, który zna syna prezydenta.

Wskazywanie rzekomych powiązań syna prezydenta z Piotrem P. to nie jedyna próba łączenia Bronisława Komorowskiego z aferą wokół SKOK. Wcześniej politycy PiS pokazali zdjęcie zrobione na premierze filmu "Bitwa Warszawska 1920", na którym widać prezydenta właśnie z Piotrem P. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Reklama

Z drugiej jednak strony Platforma Obywatelska przekonuje o związkach, jakie z aferą wokół ustawy o SKOK miał mieć Andrzej Duda, jeszcze jako urzędnik kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rafał Grupiński, szef klubu PO, stwierdził nawet, że sprawa ta może zostać nazwana aferą Dudy i zaapelował do kandydata PiS na prezydenta o zawieszenie kampanii wyborczej do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Coraz częściej pojawiają się stwierdzenia, że sprawą może się zająć sejmowa komisja śledcza. Mówił o tym m.in. minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk.

ZOBACZ TAKŻE: Jak wyprowadzano pieniądze ze SKOK? KNF opisuje >>>