- To było dobre 5 lat - tak kadencję Bronisława Komorowskiego ocenia szef klubu PO Rafał Grupiński. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową podkreślił, że prezydent sprawował swoją funkcję ponad politycznymi podziałami.

Reklama

- Był prezydentem skutecznym, budował prestiż międzynarodowy Polski, był politykiem, którego słuchano, z którego zdaniem się liczono, szczególnie jeśli chodzi o politykę wschodnią - przekonywał szef klubu PO, dodając, że prezydent zgodnie współpracował z rządem.

Rafał Grupiński zaznaczał, że prezydent wetował też niektóre rządowe ustawy oraz naprawiał błędy koalicji PO-PSL. Tak było na przykład z odwróceniem reformy Gowina - likwidacją małych sądów. Przewodniczący dodał, że Bronisław Komorowski był też inicjatorem wprowadzenia Karty Dużej Rodziny.

Zdaniem Rafała Grupińskiego, to jest też kwestia prowadzenia polityki długofalowej. Szef klubu PO jako osiągnięcie prezydenta Komorowskiego wymienił również przygotowaną we współpracy z MON przebudowę systemu zarządzania armią.

Reklama

Rzecznik SLD Dariusz Joński ocenia kadencję prezydenta Komorowskiego jako mało aktywną zarówno na polu międzynarodowym, jak i krajowym.

- Ale nie można mu odjąć, że próbował mimo wszystko poszukiwać porozumień i był takim prezydentem, za którego wstydzić się nie będziemy - powiedział wiceszef SLD. Przyznał jednak, że lewica nigdy nie wybaczy Bronisławowi Komorowskiemu podpisania ustawy wydłużającej wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia.

Zdaniem Beaty Szydło, kandydatki PiS na premiera, Bronisław Komorowski mógł lepiej wykorzystać mijające 5 lat. - To była mało aktywna prezydentura - oceniła w rozmowie z dziennikarzami. Jej zdaniem, prezydent zbyt rzadko próbował przeciwstawić się rządowi i zmienić jego decyzje.

Reklama

- Nie stawał po stronie obywateli tylko był prezydentem broniącym tego, jakie pomysły forsowała Platforma Obywatelska. Szkoda, bo myślę, że przynajmniej w sprawach zmiany systemu emerytalnego czy projektów obywatelskich, które były tutaj w Sejmie odrzucane, pan prezydent powinien był protestować - argumentowała Beata Szydło.

Poprzednikiem Bronisława Komorowskiego był Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Ówczesny marszałek Sejmu przejął obowiązki prezydenta. W drugiej turze wyborów w 2010 roku Komorowski pokonał prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.