O 13.00 zbierze się Sejm. Marszałkiem-seniorem Sejmu będzie Kornel Morawiecki, wybrany z listy ruchu KUKIZ'15. Z kolei Senat zbierze się o 17.00. Obrady otworzy marszałek-senior Barbara Borys-Damięcka z PO.

Reklama

Na pierwszym posiedzeniu Sejmu dymisję składa obecny rząd, który działa do czasu powołania nowego. Prezydent na powołanie nowego premiera i rządu ma 14 dni od tego posiedzenia. Oznacza to, że rząd powstanie najpóźniej do 26 listopada.

Data wybrana przez prezydenta Dudę wzbudziła kontrowersje. Termin zbiega się ze bowiem ze szczytem Unii Europejskiej na Malcie w sprawie uchodźców.

Rzecznik rządu Cezary Tomczyk mówi, że Polska nie będzie reprezentowana na spotkaniu unijnych przywódców. To sytuacja kuriozalna. Nie wyobrażam sobie, żeby polskiego głosu mogło zabraknąć w tak ważnej kwestii, jak sprawa uchodźców - dodał Cezary Tomczyk.

Reklama

Rzecznik wyjaśnił, że ustępująca premier musi złożyć dymisję w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu, a nowego szefa rządu jeszcze formalnie nie będzie. Zgodnie z konstytucją, na pierwszym posiedzeniu Sejmu premier składa dymisję swojego rządu. To zwykle jest poprzedzone krótkim wystąpieniem. Dodaje, że zwykle podczas pierwszego posiedzenia także prezydent jest obecny w Sejmie.

Cezary Tomczyk dodał, że na Radzie Europejskiej Polskę może reprezentować tylko premier albo prezydent. Podkreślił przy tym, że jeśli jest to prezydent, musi posługiwać się instrukcjami, przygotowanymi przez rząd.

Polski głos nie będzie słyszalny, a polskie krzesło na najważniejszym gremium w Europie będzie puste - podsumował Tomczyk.

Reklama

- To stwarza komplikacje - tak o zbieżności terminu pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu oraz posiedzenia Rady Europejskiej w sprawie uchodźców mówi Bogdan Borusewicz. Przypomina, że 12 listopada ustępująca premier składa dymisję, tego samego dnia tworzy się nowy Sejm, nowy Senat i rząd. W opinii marszałka Senatu premier Ewa Kopacz, która jest przewodniczącą PO, na pewno będzie musiała być w kraju a nie za granicą.

Bogdan Borusewicz przypomina, że na tego typu szczytach Polskę może reprezentować wyłącznie premier albo prezydent. Tymczasem prezydent też powinien - jego zdaniem - być na pierwszym posiedzeniu Sejmu i Senatu, bo taki jest zwyczaj. Polityk pochwalił natomiast sam fakt wyznaczenia terminu pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu. Bo - jak powiedział - brak tej daty powodował, że trudno było administracjom obu izb przygotować się na przyjęcie 560 parlamentarzystów.

Z kolei szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak z aprobatą wypowiedział się o wskazanej przez prezydenta dacie pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji.

Mariusz Błaszczak dodał, że Sejm zbierze się zaraz po Święcie Niepodległości, a nowy rząd tworzony jest bardzo szybko, w porównaniu ze standardami III Rzeczypospolitej. Przypomniał, że najkrótszy czas licząc od wyborów do powstania rządu wynosił dotąd 27 dni a najdłuższy 56 dni.

Szef Klubu PiS za bardzo ważny symbol uznał decyzję prezydenta o tym, że marszałkiem-seniorem będzie Kornel Morawiecki. Podkreślił, że jest to przedstawiciel opozycji, człowiek niewątpliwe wybitny i legenda polskiej opozycji niepodległościowej.

Według Mariusza Błaszczaka zwołanie pierwszego posiedzenia Sejmu na ten sam dzień, w którym odbywa się szczyt Unii Europejskiej w sprawie uchodźców na Malcie, nie stanowi problemu, choć na tym szczycie Polskę musi reprezentować premier albo prezydent.

To decyzja ustępującej pani premier, wszystko można pogodzić, jeżeli tylko jest wola, były też przypadki składania dymisji na piśmie - powiedział szef Klubu PiS i dodał, że będzie to "taki test" jak będą się zachowywać ci, którzy odchodzą.

Zgodnie z Konstytucją premier składa dymisję na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Sejmu a prezydent przyjmując ją, powierza ustępującej Radzie Ministrów dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania nowego rządu.
Mariusz Błaszczak poinformował, że polityczne decyzje w sprawie składu nowego gabinetu zapadną na przełomie tego i początku przyszłego tygodnia. Dodał, że konsultacje trwają, terminy konstytucyjne są dotrzymane i nie dzieje się nic nadzwyczajnego.

Jesteśmy przygotowani, jest drużyna Prawa i Sprawiedliwości, jest program, są projekty ustaw, wszystko jest gotowe - podkreślił poseł Błaszczak, który według nieoficjalnych informacji ma zostać ministrem spraw wewnętrznych i administracji.

Komitet Polityczny PiS miał się zebrać jutro w południe, ale termin został przełożony, prawdopodobnie na początek przyszłego tygodnia.