Do tej pory propozycje PiS dotyczące prokuratury kojarzono głównie z ponownym połączeniem funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Jednak dwa projekty ustaw autorstwa PiS pokazują, że jeśli zmiany wejdą w życie, będziemy mieli do czynienia z zupełnie nową instytucją, w której na najważniejszych szczeblach zostanie przeprowadzona rewolucja kadrowa.

Reklama

Oba projekty zostały złożone w Sejmie 24 grudnia. Nie ma ich jeszcze na stronie internetowej Sejmu, ale udało nam się do nich dotrzeć. Prawo o prokuraturze pokazuje docelowy wygląd systemu, a projekt ustawy o przepisach wprowadzających programuje harmonogram zmian i umożliwia wymianę większości dotychczasowych prokuratorów funkcyjnych. Jak wynika z przepisów przejściowych, obecny prokurator generalny Andrzej Seremet po wejściu w życie ustawy – co ma nastąpić 4 marca – będzie mógł wrócić na poprzednie stanowisko sędziego lub od razu przejść w stan spoczynku. Jednocześnie lider Polski Razem Jarosław Gowin nie mógłby po raz drugi zostać ministrem sprawiedliwości, bo w związku z połączeniem obu funkcji minister musi być co najmniej magistrem prawa.

Zamiast obecnej Prokuratury Generalnej powstanie Prokuratura Krajowa. Jej ważnym pionem ma być odpowiedzialny także za walkę z terroryzmem departament ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji, podlegający zastępcy prokuratora generalnego ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji. W Prokuraturze Krajowej ma zaś powstać wydział spraw wewnętrznych, zajmujący się sprawami dyscyplinarnymi i przestępstwami prokuratorów i sędziów.

Zamiast prokuratur apelacyjnych powstaną regionalne, które się skupią na ściganiu najpoważniejszych przestępstw finansowo-gospodarczych i skarbowych. Zlikwidowana zostanie prokuratura wojskowa. „Prokuratura wojskowa staje się częścią prokuratury powszechnej z zachowaniem pewnej odrębności poprzez stworzenie stanowiska zastępcy prokuratora generalnego ds. wojskowych” – czytamy w uzasadnieniu. Na niższych szczeblach prokuratur mają działać wydziały ds. wojskowych.

Reklama

Ustawy dają ministrowi możliwość dokonania zmian kadrowych. Z powodu likwidacji prokuratur generalnej i apelacyjnych oraz powołania prokuratur krajowej i regionalnych nowy szef będzie mógł je obsadzić wskazanymi przez siebie pracownikami. Prokuratorzy, którzy nie zostaną zatrudnieni na dotychczasowym miejscu pracy, z zachowaniem dotychczasowego wynagrodzenia będą mogli zostać przesunięci do prokuratur dowolnego szczebla.

Ustawa likwiduje też kadencyjność funkcji w prokuraturze, a szefowie prokuratur okręgowych i rejonowych stają się pełniącymi obowiązki. Nowe nominacje mają być dokonane w ciągu 60 dni przez prokuratora generalnego na wniosek krajowego. „Kadencyjność stanowisk funkcyjnych i kierowniczych w prokuraturze zostaje zlikwidowana, aby prokurator generalny, ponoszący pełną odpowiedzialność za funkcjonowanie całej prokuratury, miał możliwość swobodnej, ograniczonej tylko ustawą polityki kadrowej” – napisali autorzy projektu.

Prawo o prokuraturze zakłada też, że prokurator generalny lub inni upoważnieni przez niego prokuratorzy bez zgody prokuratora prowadzącego śledztwo mogą przekazywać informacje z konkretnych spraw nie tylko organom władzy publicznej, ale też „w szczególnie uzasadnionych wypadkach także innym osobom”, jeżeli informacje takie mogą być „istotne dla bezpieczeństwa państwa i jego prawidłowego funkcjonowania”.

Reklama

Ciąg dalszy wojny o trybunał

Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym czeka na podpis prezydenta. W środę Krajowa Rada Sądownictwa zaapelowała do Andrzeja Dudy, by ten wstrzymał się z podpisem, dopóki nie zbada jej TK. Zgodnie z nowelą trybunał ma badać sprawy według kolejności wpływu, więc ewentualny wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności jej zapisów musiałby poczekać kilka lat, aż sędziowie zajmą się ponad 150 sprawami, które czekają obecnie na rozpatrzenie.

PO ma już przygotowany taki wniosek i zamierza go złożyć od razu po podpisaniu ustawy. Posłowie będą się domagać, by TK rozpoznał tę sprawę na podstawie obecnej procedury, zgodnie z którą to od decyzji prezesa TK zależy, kiedy dana sprawa zostanie rozpatrzona. Ich zdaniem trybunał powinien zastosować wprost przepisy konstytucji, a nie opierać się na zapisach noweli. – To jedyne rozsądne rozwiązanie. Nie może być tak, że władza ustawodawcza blokuje możliwość weryfikowania przez trybunał jakiejkolwiek ustawy – ocenia konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

Platformie nie podoba się ekspresowe tempo procedowania. Projekt wpłynął do Sejmu 15 grudnia, a już 22 grudnia uchwalona ustawa została przekazana do Senatu. PO podnosi, że w trakcie głosowania nad poprawkami posłowie opozycji zostali pozbawieni przez marszałka Sejmu prawa do zadawania pytań dotyczących zmian. Platforma zakłada, że sędziowie wydadzą orzeczenie na początku 2016 r. Rozpatrzenie wniosku według dotychczasowych przepisów ma umożliwić złożony przez PO wniosek o zabezpieczeniu pozwu. – Mamy nadzieję, że trybunał orzeknie o zakazie publikacji niekonstytucyjnej ustawy lub orzeknie, że ustawa nie wchodzi w życie do momentu rozpatrzenia wniosku o jej niekonstytucyjność – wskazuje poseł PO Borys Budka.

– W takim przypadku Trybunał Konstytucyjny będzie wypaczał intencje ustawodawcy. Rodzi się pytanie, czy TK powinien stawiać się ponad narodem i parlamentem – replikuje sprawozdawca ustawy Stanisław Piotrowicz z PiS. W praktyce może to oznaczać, że PiS zignoruje orzeczenie TK i kryzys się pogłębi. Rządzący liczą, że TK uzna, iż po wejściu w życie ustawy musi postępować według nowej procedury. – TK łamie pewne standardy, nie dopuszczając do pracy legalnie wybranych sędziów trybunału. Gasimy pożar, choć może to wyglądać czasami mało elegancko, ale nie mamy wyjścia, skoro TK nie przejawia dobrej woli, by rozwiązać problem, którego stał się współtwórcą – dowodzi Piotrowicz.