Głosowało 443 posłów. Za poparciem wniosku o wotum nieufności wobec szefa MSWiA opowiedziało się 177 posłów, przeciwko było 239, a 27 wstrzymało się od głosu.

Reklama

Dla mnie to olbrzymi zaszczyt móc współpracować z ministrem Błaszczakiem. Ma moje pełne zaufanie - mówił premier Beata Szydło. - Wniosek o wotum zaufania ma służyć jedynie tworzeniu konfliktu politycznego - dodała.

Wniosek PO miał związek m.in. z dymisją komendanta głównego policji insp. Zbigniewa Maja i zmianami kadrowymi w policji. Zdaniem PO minister Błaszczak nie radzi sobie z nadzorem nad policją, co grozi obniżeniem bezpieczeństwa.

Reklama

Marek Wójcik (PO) uzasadniając wniosek o wotum nieufności mówił w Sejmie, że szef MSWiA nie sprawuje właściwego nadzoru nad formacją. - To pierwszy tego typu wniosek w tej kadencji Sejmu. Minister MSWiA sprawuje swoją funkcje od czterech miesięcy, ale można powiedzieć, że nigdy w historii żaden minister, w tak krótkim czasie, nie dał tylu powodów, żeby odwołać go ze stanowiskach - zaznaczył.

Wskazywał, że nie chodzi tylko o jedną sprawę; wymienił przy tym m.in. powołanie na stanowisko szefa policji insp. Maja. Zaznaczył, że szef MSWiA rekomendując na stanowisko KGP osobę, "która występuje w postępowaniu dotyczącym korupcji, ośmieszył panią premier i samą policję". - Niestety pan minister zamiast honorowo przyznać się do błędu i złożyć dymisję, zaczął zrzucać winę na poprzedników - dodał.

Wójcik podkreślał, że Maj, będąc szefem policji, miał możliwość realnego wpływu na funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych KGP, którzy w przeszłości zajmowali się jego sprawą; zaczął też - jak dodał - od "czystek kadrowych" w BSW. Dodał, że nowy szef policji w krótkim czasie przeprowadzał też "czystki kadrowe" w całej policji, także na najwyższych stanowiskach. - Przy odwoływaniu funkcjonariuszy z zajmowanych stanowisk nie kierowano się kryteriami kompetencji i oceny dotychczasowego przebiegu służby - mówił poseł PO.

Reklama

- Pani premier, to jest szalone tempo zmian, to jest tempo, w którym nie da się przygotować następców dla wysokich funkcjonariuszy policji - mówił Wójcik. Dodał, że odwoływani byli m.in. policjanci, którzy zaczynali służbę nie przed rokiem 1990 w Milicji Obywatelskiej i nie brano pod uwagę tego, że te osoby pierwsze stopnie oficerski zdobywały już w latach 90. - Stanowiska stracili również ludzie, którzy nigdy w MO nie służyli - powiedział. - Doprowadziliście do sytuacji, gdy z policji pozbyto się wyższego korpusu oficerskiego (...). Rozstaje się pan z oficerami, którzy mogli przez wiele lat służyć w policji i dzielić się swoim doświadczeniem - powiedział, zwracając się do Błaszczaka.

- Dotychczas wysokie stanowiska były obsadzane kluczem doświadczenia. Pan przerwał tę zasadę, doprowadził do obsadzania wysokich stanowisk oficerami bez doświadczenia. Osłabił pan możliwości planowania policji. Plagą jest sytuacja, że nie powołuje się na stanowisko komendanta, a pełniącego obowiązki - powiedział poseł Wójcik. Podkreślił, że "to zupełnie niepotrzebna rewolucja, na kilka miesięcy przed Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO".