Elżbieta Witek komentowała na antenie Polsat News ostatnie nominacje kadrowe w urzędach i państwowych firmach czy agencjach. Jej zdaniem, nie można mówić o konflikcie interesów choćby w sprawie zatrudnienia żony prawicowego dziennikarza Samuela Pereiry w kancelarii premiera. Każdy ma jakichś znajomych, do których kompetencji ma zaufanie - tłumaczyła.

Reklama

Dziennikarka drążyła jednak temat. Wspomniała o prezesie spółki grupy Tauron, którym jest kolega Beaty Szydło z podstawówki czy o synu makijażystki Jarosława Kaczyńskiego, który został szefem biura ARiMR w Opatowie. W ten sposób musielibyśmy wszystkich wyeliminować. Nie sądzę, żebyśmy żyli na pustyni - odpowiedziała Witek. Mówienie, że to jest czyjś znajomy z podstawówki czy szkoły średniej jest mało poważne - podsumowała.