Co chcemy załatwić z premier Theresą May?
Chodzi nam o dobre zasady współpracy Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, tak by polscy obywatele i przedsiębiorcy mieli maksymalne zyski z tej współpracy na przyszłość. Ale to na razie daleki horyzont, jesteśmy na początku tej drogi.
Czy porozumienie między Wielką Brytanią a UE może się odbyć naszym kosztem? Mowa o wariancie norweskim, ale bez swobody przepływu osób.
Albo ograniczanie swobody przepływu osób, albo wariant norweski. Warunki norweskie to zaawansowana współpraca i obecność na wspólnym rynku, która dotyczy też swobody przepływu osób. Nie ma obaw o scenariusz, o który pan pyta. Stanowisko 27 państw UE zgodnie z naszymi oczekiwaniami jest klarowne. Jeśli jakieś państwo trzecie chce uczestniczyć we wspólnym rynku, to musi szanować jego reguły we wszystkich obszarach: swobody przepływu ludzi, usług, kapitału i towarów. Te cztery swobody są równe i to nie jest kwestia przekonań, ale zasad, w tym traktatowych. Gdybyśmy dali Wielkiej Brytanii możliwość czerpania korzyści ze wspólnego rynku bez honorowania wszystkich płynących stąd zobowiązań, to byłby zły sygnał dla państw trzecich. To ogranicza kształtowanie warunków współpracy z Wielką Brytanią pod dyktando Londynu.
Reklama
Będziemy sondowali zamiary rządu brytyjskiego wobec Polaków na Wyspach?
Reklama
To nie pierwsza rozmowa premier Szydło z premier May. Dla nas jest oczywiste, że kwestia praw nabytych nie powinna znaleźć się na stole, ona jest poza negocjacjami. To, na co się zgadzamy, to powiązanie tej kwestii z ochroną praw nabytych obywateli brytyjskich w państwach UE. A ich jest więcej niż obywateli unijnych, w tym Polaków, w Wielkiej Brytanii. Myślę, że tu się dobrze rozumiemy z Londynem, że prawa Brytyjczyków na kontynencie nie powinny być ograniczane w związku z wyjściem tego kraju ze Wspólnoty. Ale tak samo musi to dotyczyć każdego obywatela państwa unijnego na Wyspach. Tu obowiązuje zasada symetrii.
Co z gospodarką?
To istotny element tego spotkania, bo nasze interesy nie ograniczają się do poszanowania praw Polaków. Kluczowe są dla nas przyszłe relacje z Londynem i kwestia dostępności do rynku brytyjskiego. Mamy coraz lepszy bilans handlowy z Wielką Brytanią i chcemy go utrzymać. To istotny cel polityki handlowej.
Na ile możemy prowadzić swoją grę z Londynem, skoro negocjacje będą się odbywały na linii Bruksela – Londyn?
Będziemy musieli umieścić nasze postulaty wewnątrz stanowiska 27 państw. Każdy z elementów stanowiska UE wobec Londynu będzie w różny sposób wpływał na sytuację każdego kraju członkowskiego. Polska będzie miała konkretne oczekiwania wobec UE w tej sprawie, a to, że będziemy uczestniczyli w negocjacjach za pośrednictwem UE, tylko wzmacnia naszą pozycję.
Na jakie konkrety liczymy?
Dostępność rynku, poszanowanie Polaków w Wielkiej Brytanii, dostępność brytyjskich uniwersytetów na dobrych zasadach. Widzimy także sens, by rozmawiać na temat wspólnej polityki zagranicznej i obronnej UE i jej otwarcia na państwa trzecie. To główny wachlarz spraw, za którym kryją się szczegółowe kwestie.
A czego Brytyjczycy mogą chcieć od nas?
Należymy do tych państw, które podchodzą pragmatycznie do rozmów z Wielką Brytanią. To nasz atut. My jesteśmy obok Niemiec dobrym partnerem do rozmów, bo mamy najbardziej konstruktywne podejście do Brexitu.
Czy to, co się dzieje na Wyspach, nie podkopuje zagranicznej strategii Prawa i Sprawiedliwości?
W żadnym stopniu. Wielka Brytania pozostaje w Europie, pozostaje ważnym członkiem NATO, a to dla nas kluczowy wątek. Bezpieczeństwo jest celem numer jeden naszej polityki i Wielka Brytania pod tym względem zachowuje swoją pozycję jako członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, posiadacz jednej z najsilniejszych armii i kraj o bardzo aktywnej polityce zagranicznej zbieżnej z wieloma naszymi celami. W planie polityki unijnej zmienia się wszystko, ale polityka unijna nie wyczerpuje naszych aspiracji w polityce zagranicznej, bo nie sprowadza się ona wyłącznie do kwestii unijnych.
Jak będą wyglądały rozmowy o Brexicie? Czy z poważnymi negocjacjami wszyscy będą czekali do złożenia przez Londyn noty o rozpoczęciu procedury z art. 50, czy zaczną się one wcześniej?

Z formalnego punktu widzenia kluczowa jest notyfikacja, ale dialog polityczny między kluczowymi partnerami już trwa. I do tych kluczowych państw oprócz Niemiec i Francji należy Polska. Dlatego doszło do wizyty brytyjskiej premier w Warszawie w pierwszym okresie jej urzędowania.