Komisja Europejska wszczęła w poniedziałek postępowanie o naruszenie prawa Unii Europejskiej przez Polskę w związku z wprowadzeniem podatku handlowego. Zdaniem Brukseli jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Komisja Europejska wydała jednocześnie nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania tego podatku do czasu zakończenia jego analizy przez Komisję.

Reklama

Decyzję Brukseli skomentował wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (PiS), uznając, że jest ona "na wskroś polityczna". Jego zdaniem KE wystąpiła, jako "obrońca interesów zachodnich sieci supermarketów w Polsce".

Do tej pory Polska była Eldorado dla zachodnich banków, zachodnich korporacji i dla zachodnich supermarketów. Nowa władza to ukróciła - mówił.

Pytany o zarzut Brukseli, w którym stwierdza ona, że podatek może faworyzować mniejsze sklepy, europoseł odpowiedział: - Każde państwo europejskie - także Niemcy i Francja, kraje największe - faworyzują de facto własne, rodzime firmy i sklepy.

Reklama

To przykład raczej podwójnych standardów ze strony Komisji, że widzi się źdźbło w oczach jednych, a w oczach innych krajów nie widzi się belki - podsumował Czarnecki.

Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek zapewniła, że ministerstwo finansów odniesie się do decyzji Komisji Europejskiej we wtorek. - To będzie alternatywa dla tego, co przedstawiła nam Komisja Europejska. Poczekajmy na tę alternatywę i wówczas - jako klub PiS - będziemy się odnosić do komunikatu Komisji, jak i do stanowiska rządu - zapowiedziała Mazurek.

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września. Wprowadza ona dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł. Według założeń rządu w przyszłym roku podatek ten miał przynieść 1,6 miliarda złotych wpływów. Biuro prasowe resortu finansów poinformowało w poniedziałek, że resort finansów przygotował plan działań na okoliczność negatywnej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie podatku od sprzedaży detalicznej.
Reklama

Polskie władze od dłuższego czasu były w kontakcie w tej sprawie z Komisją Europejską. W pismach wysłanych w lipcu i czerwcu do Brukseli Warszawa przekonywała, że konstrukcja podatku (dokładnie progresja) nie powoduje zróżnicowania pomiędzy podatnikami, czyli nie może być mowy o pomocy publicznej.

Odmienną opinię na ten temat mają urzędnicy w Brukseli. "Komisja obawia się, że progresywne stawki oparte na wielkości przychodów przyznają przedsiębiorstwom o niskich przychodach selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa" - podkreślono w komunikacie KE.

Komisja Europejska uznała niedawno system progresji podatkowej, jaki chciał wprowadzić wobec handlowców rząd na Węgrzech za pomoc publiczną. Wobec takiego stanowiska Budapeszt musiał się wycofać z tych rozwiązań.