W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się po południu spotkanie Beaty Szydło z przedstawicielkami NSZZ "Solidarność", które spędziły noc w resorcie zdrowia; ponieważ chciały jej przedstawić swoją ocenę sytuacji w systemie ochrony zdrowia. W spotkaniu uczestniczył też minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Reklama

Po spotkaniu premier oceniła, że dyskusja z przedstawicielami Solidarności była "dobra i rzeczowa". Powiedziała, że ustalono tryb dalszego dialogu, do którego zobowiązały się obydwie strony. - Zobowiązałam pana ministra (zdrowia) do konkretnych działań, w konkretnym czasie - mówiła. - Ustaliliśmy harmonogram spotkań i konsultacji dotyczących projektów ustaw, które w tej chwili przygotowuje resort. Czekamy na opinie Solidarności w sprawie tych projektów. I również na opinie i na sformułowanie na piśmie tych oczekiwań, które były tutaj podnoszone - podkreśliła premier.

Również Przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” Maria Ochman po spotkaniu podkreśliła, że strony ustaliły konkretne terminy realizacji poszczególnych zadań. - To nie jest tak, że my wychodzimy dziś i mówimy: tematy zostały rozwiązane. Nie, to jest początek drogi. Ale my pana ministra Radziwiłła przypilnujemy - powiedziała.

Ochman poinformowała, że podczas spotkania ustalono m.in., że w przyszłym tygodniu będzie przedstawiony nowy projekt ustawy o minimalnych wynagrodzeniach pracowników placówek ochrony zdrowia.

Reklama

Dodała, że premier i minister powiedzieli też, że zastanowią się nad „naprawą skutków” rozporządzenia, jakie poprzedni minister Marian Zembala podpisał w efekcie negocjacji po wrześniowej manifestacji pielęgniarek w stolicy. Zgodnie z nim wynagrodzenia pielęgniarek i położnych mają wzrastać po 400 zł przez cztery lata.

Nie chodzi o odbieranie komukolwiek prawa do wzrostu wynagrodzeń, ale o powiedzenie, że oprócz pielęgniarek i lekarzy jest cała grupa ludzi w służbie zdrowia, która uzyska wzrost wynagrodzenia, dlatego, że płaca minimalna wzrośnie - zaznaczyła Ochman. Podkreśliła, że powinny wzrosnąć także wynagrodzenia m.in. ratowników medycznych, fizjoterapeutów i diagnostów.

Radziwiłł po spotkaniu podkreślał, że nakłady na ochronę zdrowia rosną nieustannie, ale w tempie, "które jest z całą pewnością nieco poniżej oczekiwań". Zapewnił, że resort podejmuje działania, by ten wzrost był szybszy.

PAP / Radek Pietruszka
Reklama

Minister mówił też, że zaraz po objęciu przez niego funkcji został zorganizowany zespół Rady Dialogu Społecznego, podczas gdy „jeszcze 10 miesięcy temu w murach Ministerstwa Zdrowia o dialogu społecznym już po prostu zapomniano (...) przez kilka lat nie odbywały się żadne regularne spotkania między kierownictwem MZ i partnerami dialogu społecznego”.

Odnosząc się do zarzutu, że minister lekceważy protestujących, premier Beata Szydło powiedziała: - Dowodem na to, że pan minister nie lekceważy związków zawodowych i tych pracowników służby zdrowia, którzy słusznie podnoszą problemy służby zdrowia, jest to, że jest tutaj razem ze mną.

Związkowcy domagają się podwyżki wynagrodzeń wszystkich pracowników zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia i "radykalnego przyspieszenia" prac nad ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.

Chcą także przygotowania i uchwalenia ustawy o sieci szpitali, zwiększenia finansowania Państwowego Ratownictwa Medycznego oraz utrzymania dotychczasowych zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej.