Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek powołała się w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, na artykuł w "Rzeczpospolitej", która napisała, że ratusz odmówił prokuraturze wskazania, w których przypadkach podejrzewa, że doszło do przestępstwa w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych. Oznacza to, że sprawa może skończyć się odmową wszczęcia śledztwa. Według "Rz", zyskają na tym urzędnicy, których pracy przy zwrotach nikt nie oceni pod kątem złamania prawa.

Reklama

W sierpniu ratusz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie; chciał zbadania decyzji reprywatyzacyjnych. Pismo było ogólnikowe, z dołączonym wykazem postępowań – jest ich 5 tys. Śledczy zwrócili się o doprecyzowanie doniesienia. Termin minął w środę. Jak podaje "Rz", zamiast konkretów przyszła deklaracja, że w dokumentach znajdujących się w ratuszu są wszelkie informacje dotyczące spraw reprywatyzowanych nieruchomości, a akta w każdym czasie mogą zostać udostępnione.

Mazurek podkreśliła, że doniesienia medialne pokazują, iż ratusz na czele z prezydent Gronkiewicz-Waltz, utrudnia prokuraturze powadzenie postępowania ws. decyzji reprywatyzacyjnych. To jest karygodne i nie do przyjęcia - oświadczyła. Hannie Gronkiewicz-Waltz i całej Platformie nie zależy, aby ułatwić prowadzenie postępowania prokuraturze. Działania, które podejmuje ratusz na czele z Hanną Gronkiewicz-Waltz, to działania pozorne, to tylko mydlenie oczu, z którego tak naprawdę nic dobrego dla Warszawiaków nie wynika - przekonywała posłanka PiS.

Mazurek powiedziała, że oczekuje od szefa PO Grzegorza Schetyny, aby po zapoznaniu się z treścią artykułu w "Rz", odniósł się niego. Jak oceniła, będzie to dla niego test, czy rzeczywiście chce wyjaśnić sprawę reprywatyzacji i czy doprowadzi do dymisji Hanny Gronkiewicz-Waltz. Oczekujemy, że Gronkiewicz-Waltz po skandalicznych rzeczach, dotyczących reprywatyzacji, po artykule w Rzeczpospolitej poda się do dymisji - podkreśliła posłanka PiS.

Reklama

Poseł PiS Jacek Sasin ocenił, że działania ratusza, opisane w "Rz", to kolejny przykład, że Platformie i Hannie Gronkiewcz-Waltz nie zależy na tym, żeby wyjaśnić cokolwiek w sprawie skandalu reprywatyzacyjnego w Warszawie. Zależy im tylko na tym, żeby sprawę przeciągać, aby doczołgać się do końca kadencji i uniknąć odpowiedzialności - podkreślił.

Zdaniem Sasina, fakt, że ratusz odmówił prokuraturze wskazania, w których przypadkach podejrzewa, że doszło do przestępstwa w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych, może spowodować, że prokuratura będzie zmuszona umorzyć sprawę. Widać wyraźnie, że Gronkiewicz-Waltz potrzebne jest tylko alibi, ruchy pozorowane, a tak naprawdę nie zależy jej na tym, żeby cokolwiek było wyjaśnione - ocenił.

Poseł PiS przypomniał też, że Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała audyt dotyczący reprywatyzacji. Mijają kolejne tygodnie, a audytu jak nie było tak nie ma. Gronkiewicz-Waltz chce sprawę rozmydlić, (tak) aby gonić króliczka, ale tego króliczka nie złapać - przekonywał. Nie może być tak, że zamykamy oczy na sytuację, gdzie dochodzi do wielkich nieprawidłowości, gdzie majątek Warszawy zostaje uszczuplony w wyniku działań przestępczych na ogromne sumy, odpowiada za to Gronkiewicz-Waltz, a Grzegorz Schetyna udaje, że nie ma problemu - powiedział Sasin.

Reklama

Temat reprywatyzacji w Warszawie powrócił po ujawnieniu okoliczności zwrotu działki obok Pałacu Kultury i Nauki (dawny adres Chmielna 70). Miasto przekazało ją w 2012 r. trzem osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Wartość działki szacowana jest nawet na 160 mln zł.