- Proszę mi wybaczyć, ja będę odpowiadał na wszystkie rzetelne i poważne argumenty z ust prezesa Kaczyńskiego, natomiast na pojedyncze oświadczenia, zaczepki kolegów nie będę odpowiadał, bo ani oni nie wnoszą niczego dobrego do języka polskiego i życia publicznego, ani moja odpowiedź niczego dobrego nie wniesie - mówił Kazimierz Michał Ujazdowski, zapytany przez Konrada Piaseckiego, czy jego dni w PiS są policzone.

Reklama

Zapewniał na antenie Radia ZET, że jego wypowiedzi dotyczące Trybunału Konstytucyjnego nie są sprzeczne z deklaracjami programowymi PiS. - Chcę przypomnieć, że przez całe lata PiS opowiadało się za wzmocnieniem Trybunału Konstytucyjnego, więc nie wycofuję się z tego zdania, ale broń Boże nie zakładam żadnych dramatycznych konsekwencji - zauważył. Dodał, że nawet jeśli większość partyjna zadecydowała o innej niż jego linii partii, to jego głos - głos mniejszości - powinien być szanowany. Tym bardziej, że jest wyrażany w sposób kulturalny i w sprawach, gdzie rozgrywa się interes publiczny - dodał.

Ujazdowski zabrał też głos w sprawie nadchodzącej rekonstrukcji rządu. - Jeśli powiedziało się a, partia desygnowała Beatę Szydło na stanowisko prezesa rady ministrów, to jej pozycja powinna być wzmacniania - stwierdził. Uznał też, że sytuacja, w której duża część partyjnych działaczy wierzy, że Jarosław Kaczyński wkrótce stanie na czele rządu, "nie jest właściwa".

Reklama

- Premier nie może być traktowany jako premier prowizoryczny, rząd wymaga wzmocnienia pozycji premiera, nawet tego, by jej pozycję umocnić tak, żeby mogła być realnym szefem egzekutywy. Ja jestem zawsze zwolennikiem tego, by otaczać premiera opieką i umacniać pozycję - tłumaczył.

Jego zdaniem można bowiem tak ułożyć stosunki między premier a szefem partii, by nie szkodziły one krajowi. - Partia w systemie demokracji parlamentarnej w cyklach półrocznym, rocznym może oceniać rząd, ale premier powinien mieć własną podmiotowość, własną moc. Bo tego wymaga interes publiczny. I nie tylko z punktu widzenia interesu PiS, tylko także przyszłości, przyszłych rządów. Tak, powinniśmy wytworzyć kulturę szacunku dla premiera i umocnienia jego pozycji - twierdził. Dodał też, że Beata Szydło, jeśli tylko zechce, ma możliwości, by "stworzyć gabinet polityczny z prawdziwego zdarzenia" i nie musi w tym celu wchodzić w konflikt z liderem PiS.