To jakiś eksperyment, oby udany - ocenił na antenie TVN24 Bronisław Komorowski. Nie wierzy jednak, że ta zmiana oznacza automatyczny sukces. Ja nie widzę w tym ani nic bardzo złego, ani jakichś wielkich nadziei, bo oczywiście kluczem jest to, czy rząd jako całość, a szczególnie pani premier, znajdzie sposób, aby zacząć realizować projekty związane z przyspieszeniem rozwoju polskiej gospodarki, czy też tylko będzie o tym wyłącznie opowiadała - ocenił.

Reklama

Z kolei Aleksander Kwaśniewski nie wierzy, by Mateusz Morawiecki poradził sobie fizycznie z zadaniem. Ja mam tylko jedną obawę: na ile jeden człowiek, który ma tak samo 24 godziny jak każdy, to udźwignie - zastanawiał się Aleksander Kwaśniewski. To są jednak dwie różne dziedziny, dwa wielkie molochy: ministerstwo finansów i ministerstwo rozwoju - i jeden człowiek. Z punktu widzenia interesów Polski należy życzyć mu dobrze, ale czy da radę, to zobaczymy - powiedział. Także Lech Wałęsa nie krytykuje zmian w rządzie. Ja jestem za operatywnym rządzeniem. Jeśli to poprawi stan zarządzania i kontroli, to nieźle. Ale mam wątpliwości - podsumował.