Komisja etyki zajęła się wulgarnym gestem posła Piotra Pyzika, który podczas nocnego posiedzenia Sejmu obrażał polityków opozycji. Parlamentarzysta tłumaczył, że "jest mu przykro" i zapewniał, że nie jest recydywistą. Wyjaśniał, że nie był pijany i zareagował, jak zareagował bo opozycja obrażała poseł Dorotę Arciszewską - pisze "Rzeczpospolita".

Reklama

Posłanki opozycji z Komisji Etyki nie przyjmują tych tłumaczeń do wiadomości. Poseł Pyzik wykonał obsceniczny gest kilka razy i sprawiał wrażenie, że dobrze się przy tym bawi. Dlatego uważam, że należała mu się kara nagany - tłumaczy szefowa komisji, Izabela Mrzygłocka z PO. Okazało się jednak, że posłowi PiS uwierzyli pozostali członkowie komisji - Zbigniew Sosnowski z PSLl Grzegorz Długi z Kukiz'15 i Włodzimierz Bernacki z PiS. Ich głosy przeważyły szalę i Piotr Pyzik zamiast nagany dostał tylko upomnienie.