We wspólnym oświadczeniu senatorowie Platformy Obywatelskiej domagają się od Karczewskiego podania podstawy prawnej decyzji o odsunięciu Borusewicza od prowadzenia obrad, albo wycofania się z tej decyzji. Oświadczenie przedstawili na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie senatorowie PO, m.in. Jerzy Fedorowicz, Piotr Zientarski i Bogdan Klich.

Reklama

Nie mam takiego pisma. Jak wpłynie, to na nie odpowiem. Choć pewno odpowiem im, aby pisali podstawę prawną, która zakazuje mi podjęcia takiej decyzji - odpowiedział w SMS-ie wysłanym dziennikarzom Karczewski.

Według Klicha Karczewski zapowiadając, że Borusewicz "póki co" nie będzie prowadził obrad Senatu podjął "działania o charakterze nieregulaminowym".

Klich stwierdził, że "nie ma w regulaminie Senatu żadnych takich kar, które mogłyby być zastosowane w stosunku do wicemarszałków, a w szczególności takiej, która pozbawiałaby wicemarszałka podstawowego prawa, jakim jest prawo do prowadzenia obrad izby". Według niego w ten sposób "próbuje się zamknąć usta całej opozycji", która w Senacie stanowi około jedną trzecią składu izby.

Reklama

Marszałek Senatu powinien stać na straży regulaminu i zasad, a nie łamać ten zasady i podważać ten regulamin - powiedział senator PO.

Niestety, ta sprawa jak w soczewce pokazuje to, co się dzieje w tej chwili w Polsce - że wola polityczna tych, którzy sprawują władzę stawiana jest wyżej aniżeli obowiązujące prawo - dodał.

Postanowienie Karczewskiego o odsunięciu Borusewicza od prowadzenia obrad, o którym poinformował na wtorkowym briefingu, ma związek z decyzją wicemarszałka, który na posiedzeniu Senatu na początku października zdecydował o przerwie w obradach do 20 października. Decyzja ta, jak zaznaczył wtedy Karczewski, nie była z nim konsultowana. Marszałek Senatu podkreślił, że ta decyzja Borusewicza sprawiła, że stracił do niego zaufanie.

Reklama

W czwartek 6 października, po tym gdy prezes TK Andrzej Rzepliński przedstawił informację o działaniach Trybunału w 2015 r., senator PiS Jan Maria Jackowski zgłosił wniosek o przerwę w obradach do 19 października - na ten dzień zaplanowano również rozpoczęcie kolejnego posiedzenia izby.

Jackowski swój wniosek uzasadniał tym, że senatorowie muszą przygotować się do debaty nad informacją przedstawioną przez prezesa TK, który - według senatora PiS - w swym wystąpieniu "wyszedł poza zakres merytoryczny punktu, którym była informacja o działalności TK w 2015 r. i podjął się recenzowania aktualnych prac parlamentu".

Prowadzący wówczas obrady wicemarszałek Borusewicz po ustaleniu, że 19 października prezes TK nie może być obecny w Senacie, ogłosił przerwę w obradach do 20 października. Jeszcze tego samego dnia marszałek Karczewski oświadczył, że ta decyzja nie była konsultowana i że Borusewicz stracił jego zaufanie oraz że senatorowie PiS rozpatrują możliwość odwołania go z funkcji wicemarszałka Senatu.

Borusewicz w odpowiedzi stwierdził, że decyzję o ogłoszeniu przerwy podjął zgodnie z regulaminem Senatu. - Marszałek prowadzący podejmuje decyzje dotyczące przerwy i w zasadzie w Senacie, jeżeli ktoś wnioskuje o przerwę, to ona jest uwzględniana - mówił. - Sprawa pod względem regulaminowym jest zupełnie jasna - zapewnił.