B. szefowa rządu przekonywała, że zarówno b. szef MON Tomasz Siemoniak, jak i wiceminister tego resortu Czesław Mroczek, zajmujący się przetargiem dotyczącym zakupu śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii, to „ludzie, którzy zasługują na najwyższe uznanie, uczciwi i robili to zgodnie z obowiązującymi procedurami”.

Reklama

Robiliśmy ten przetarg w pełni transparentnie. Oczywiście w ciszy, której wymaga każda decyzja dotycząca kontraktowania czy zakupów w sferze obronności - powiedziała Kopacz na konferencji prasowej w Radomiu. „Nie mamy nic do ukrycia” - zapewniła.

B. szefowa rządu powiedziała, że ma nadzieję, iż prokurator krajowy zajmie się także decyzją MON o wyborze śmigłowców Black Hawk.

Chciałabym, aby prokurator z taką samą starannością przyjrzał się decyzji o bezprzetargowym wyborze śmigłowców Black Hawk, którą zapowiedział minister obrony narodowej, nie mówiąc, po pierwsze, w jakiej procedurze (je) zakupi (...), a wybór poprzedziła tylko wizyta w tych zakładach - oświadczyła Kopacz. Jej zdaniem prokurator powinien też zbadać „niejasne powiązania z ludźmi, którzy mogliby uchodzić za lobbystów firmy amerykańskiej, przewijające się w wielu opiniach, nie tylko polityków".

Reklama

Prokurator krajowy zapowiedział w sobotę, że prokuratura zajmie się całym procesem zakupu helikopterów typu Caracal, z podpisaniem kontraktu, a następnie później odstąpieniem strony francuskiej od zobowiązań offsetowych.

W środę o możliwych nieprawidłowościach przy przetargu na śmigłowce dla polskiej armii CBA zawiadomił poseł PiS Michał Dworczyk. CBA analizuje to zawiadomienie, potem podejmie kontrolę - poinformowało PAP Biuro. PiS zawiadomiło też prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy wyborze francuskich śmigłowców. Również posłowie PO złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązku i działania na szkodę Skarbu Państwa ws. zakończenia przetargu na śmigłowce. Platforma chce też komisji śledczej w całej sprawie. Politycy PiS nie popierają tego pomysłu.

Na początku października Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, poinformowało o zakończeniu rozmów ws. śmigłowców H225M Caracal, uznając dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu oferta Airbusa nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.
Reklama
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu ub.r. MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M Caracal. MON podało, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Oferty konkurencji odrzucono m.in. ze względu na zbyt odległy termin dostawy (śmigłowce AW149 oferowane przez WSK-PZL Świdnik będące własnością Leonardo) i brak uzbrojenia (Black Hawk w wersji eksportowej, które oferowało PZL Mielec należące do amerykańskiej firmy Sikorsky). 30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu.

Wybór Caracala wzbudził zastrzeżenia PiS. Partia zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu przez wymagania preferujące maszynę europejskiego koncernu. Zastrzeżenia wyrażał również prezydent Andrzej Duda.

Minister obrony na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. W ub. tygodniu w Mielcu zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk. We wtorek MON zapowiedziało nowe postępowanie w sprawie zakupu śmigłowców w trybie "pilnej potrzeby operacyjnej". Według resortu będą w nim mogły uczestniczyć wszystkie trzy podmioty, które brały udział w przetargu.