Związkowcy napisali do Beaty Szydło, że ich zdaniem eskalacji negatywnych zachowań środowiska tzw. pseudokibiców nie sposób nie połączyć z przypadkami wyjątkowego pobłażania, a nierzadko wręcz bezkarności dla jego przedstawicieli ze strony wymiaru sprawiedliwości i polityków. Wskazali, że ich list ma związek m.in. z niedawnymi zajściami w Katowicach i Łodzi, gdzie doszło do starć pseudokibiców i policji, która starała się zaprowadzić porządek.

Reklama

Autorzy listu podkreślili, że policyjne interwencje są przedmiotem postępowań, decyzji i wyroków niejednokrotnie surowszych niż zapadające na osobach dokonujących na nich napaści. Napisali też, że jest dla nich niezrozumiała "łatwość, z jaką część polityków, w tym piastujących najwyższe funkcje w naszym państwie, publicznie jako wzór patrioty przedstawia osobę noszącą szalik jednego z klubów, a tak łatwo zapomina o tych, którzy noszą godło na czapce".

W ocenie NSZZ Policjantów w Katowicach, "środowiska kibolskie" m.in. dzięki swojemu zaangażowaniu i zdyscyplinowaniu przejmują kolejne sfery życia politycznego i społecznego np. angażują się we władzę samorządową, "stając się przedmiotem zainteresowania polityków w najwyższych kręgach, jako stabilny elektorat o wyrazistych poglądach". Wskazali, że "Polacy bardzo często pytają dlaczego tak mało policjantów jest na ulicach, tak mało patroli widać w nocy", nie zdają sobie bowiem sprawy "jak wiele tysięcy policjantów, przeważnie w weekendy kiedy zapotrzebowanie na ich służbę jest największe, uwikłanych jest w zabezpieczanie manifestacji, festynów, imprez sportowych oraz przejazdów ich uczestników".

Reklama

Minister spraw wewnętrznych i administracji pytany w poniedziałek o ten list ocenił w Polsat News, że uwagi autorów listu mają "charakter natury politycznej", a do krytyki sądów się przyłącza, bo - jak mówił - "sądy w trzeciej RP wydają skandaliczne wyroki".

Reklama

Szef MSWiA ocenił, że to przez ostatnie lata "policja była rozpolitykowana i włączana w akcje polityczne przez jego poprzedników". - Na przykład Grzegorz Schetyna zrobił taką ustawkę, którą nazywano "akcją widelec": policja zatrzymywała wtedy wszystkich, bo chodziło o wizerunek Grzegorza Schetyny jako szeryfa. (...) 11 listopada 2013 r. spłonęła budka pod ambasadą rosyjską. Paweł Wojtunik – były szef CBA w czasie rządów koalicji PO-PSL i wicepremier Elżbieta Bieńkowska, zastępczyni Donalda Tuska, przy ośmiorniczkach rozmawiali na temat tego, że miała to być prowokacja ze strony byłego ministra spraw wewnętrznych – powiedział.

Dodał, że pokazuje te przykłady, by pokazać, że polityka była włączana w działalność policji i stwierdził, że "teraz tak nie będzie".

Policjanci zaapelowali w liście do premier Szydło o objęcie ich, w ramach obecnie obowiązujących przepisów, skuteczniejszą ochroną. Zaproponowali m.in. wydanie przez Prokuratora Generalnego wytycznych zawierających obowiązek dochodzenia odszkodowania, zadośćuczynienia lub nawiązki na rzecz pokrzywdzonego policjanta w trakcie interwencji oraz to, by do zadań priorytetowych Komendanta Głównego Policji na najbliższe lata włączyć podniesienie skuteczności działań w zwalczaniu przestępstw przeciwko funkcjonariuszom publicznym.

Polscy policjanci, aby działać sprawnie i skutecznie muszą mieć świadomość, iż reprezentując Państwo, są pod jego ochroną, a wszelki atak na nich spotka się z nieuniknioną i nieubłaganą reakcją – napisali.