No niestety przeżyliśmy te parę lat, które minęły od tamtych wydarzeń, które wydawałoby się, że stwarzają szanse na odbudowę wspólnoty takiej narodowej, m.in. w oparciu o wspólnotę żałoby, która była autentyczna, prawdziwa. Była głęboko przeżywana, no tyle, że potem padły straszliwe oskarżenia o zamach, o niecne zamiary, knowania władz polskich z władzami rosyjskimi przeciwko polskiemu prezydentowi i potem nakręcono całą wielką spiralę nieszczęścia i kłamstwa i agresji i uczyniono z katastrofy smoleńskiej narzędzie walki politycznej - mówił w rozmowie z Radiem ZET były prezydent Bronisław Komorowski.

Reklama

Jego więc zdaniem, zarówno politycy, jak i naród oraz niektórzy księża powinni mieć więc wolę przeproszenia wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej za to, że ich pamięć została unurzana w bieżącą walkę polityczną, w agresję, która przecież kompletnie nie pasowała do tego klimatu przeżycia żałoby narodowej w pierwszych godzinach, w pierwszych dniach. Komorowski uznał też, że gdyby tuż po katastrofie przeprowadzono ekshumacje, to byłyby zarzuty o nieuszanowanie tych zmaltretowanych ciał. Jeżeli ktoś chce kogoś walnąć w głowę to zawsze, zawsze znajdzie maczugę. W tym wypadku na nieszczęście znaleziono sposób w postaci złamania nastroju żałoby narodowej - dodał.

Problemem jest to, że w sposób bezwzględny, prokuratura pod kierownictwem polityka zaangażowanego politycznie, narzuca ekshumacje także tym rodzinom, które sobie tego wyraźnie nie życzą. Chcą właśnie spokoju. Chcą już zamknięcia tych trumien raz na zawsze. A ciągłe otwieranie trumien oczywiście jest możliwe, tylko według mnie to niczemu dobremu nie służy. Ja nie mogę zrozumieć, jakimi motywacjami mogą się kierować - stwierdził. Jeżeli ktoś za chwilę wysunie następne oskarżenie, że - nie wiem - kosmici są źródłem katastrofy, to co, jeszcze raz będziemy robili ekshumacje, szukając kolejnych dowodów na jakąś ingerencję czynnika zewnętrznego? Tutaj, według mnie, jest to hołdowanie szaleńczym pomysłom i przedziwnej logice, polegającej na braku logiki, tych osób, które oskarżają o zamach, a nie o katastrofę smoleńską - dodał.

Były prezydent komentował też zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy do wspólnego świętowania Dnia Niepodległości. Na razie trudno mi jest stawać obok prezydenta Dudy, kiedy ja uważam, że złamał konstytucję, czyli nie wypełnił w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, czyli nie wypełnił swoich podstawowych obowiązków - stwierdził. Dodał też, że prezydentowi ciężko będzie przekonać wszystkich rodaków do jednego marszu, gdy zachowuje się tak, jakby był politykiem, prezydentem jednej opcji politycznej.

Reklama

Na koniec Bronisław Komorowski ostro zaatakował Konrada Piaseckiego, gdy ten zapytał go postępowanie Grzegorza Schetyny i PO. Wie pan, jaki ma sens z punktu widzenia także medialnego rozliczanie poprzednich ekip? Dzisiaj panie redaktorze weź się pan za robotę, bo musi pan rozliczać obecną ekipę - stwierdził.