BOR decyzję o rezygnacji z ochrony byłych prezydentów za granicą motywowało wysokimi kosztami, niewspółmiernymi - zdaniem biura - do zagrożenia. BOR podkreślało, że zgodnie z prawem, ochrona funkcjonariuszy biura przysługuje byłym prezydentom na terenie Polski.

Reklama

Komentując sprawę szef MSWiA Mariusz Błaszczak mówił wówczas: Rząd SLD i PSL-u przyjął ustawę, którą w '96 roku podpisał Aleksander Kwaśniewski, prezydent SLD. Na mocy tej ustawy byli prezydenci są chronieni tylko na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. - I to jest odpowiedź. Prawa w Rzeczpospolitej należy przestrzegać i tyle - stwierdził.

Wiceszef PO, szef MSWiA w gabinecie cieni Platformy, Borys Budka podkreślił w rozmowie z PAP, że "byli prezydenci to skarb". - I ten skarb należy chronić, obojętnie kto by nie był tym prezydentem - dodał. - Ponieważ rząd nie potrafi wznieść się ponad bieżący interes polityczny, ponieważ pan minister SWiA Mariusz Błaszczak nie jest osobą odpowiedzialną i swoją małość prezentuje w tych sprawach, to dobrze byłoby ustawą zagwarantować coś, co powinno być normą - argumentował Budka.

Pytany o koszty ewentualnej ochrony byłych polskich prezydentów podczas ich wizyt za granicą, zauważył, że należałoby ograniczyć liczebność funkcjonariuszy chroniących członków rządu Beaty Szydło. - Niech minister Błaszczak nie będzie konwojowany przez ileś limuzyn plus dodatkowo dziesiątki policjantów gdzieś w Polsce, na pewno wówczas zaoszczędzimy, żeby mieć na ochronę byłych prezydentów. Dla mnie ważniejszy jest były prezydent, symbol Polski, aniżeli dobre samopoczucie tego, czy innego ministra - zaznaczył poseł PO.

Reklama

Projekt PO nowelizacji ustawy uposażeniu byłego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ma jeden artykuł. Zakłada on zmianę w art. 5 ustawy, tak by otrzymał brzmienie: "były Prezydent zachowuje uprawnienie do ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz poza jej granicami na zasadach określonych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych".

Ustawa w obecnym kształcie zakłada ochronę byłych prezydentów jedynie na terenie Polski.

Sprawa zdjęcia ochrony byłym prezydentom stała się głośna w mediach po tym, jak Jarosław Wałęsa na Facebooku napisał o odebraniu ochrony BOR swemu ojcu, b. prezydentowi Lechowi Wałęsie podczas podróży zagranicznych. - Ciekawostka ze strony małych ludzi: właśnie się dowiedziałem o odebraniu ochrony BOR-u mojemu ojcu podczas podróży zagranicznych. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, ile złej woli jest w tych ludziach - napisał.

Reklama

Biuro Ochrony Rządu, które od 2001 r. działa na podstawie ustawy o policji, to jednostka podporządkowana MSWiA. Zadania BOR to ochrona prezydenta (dożywotnio), marszałków parlamentu, premiera, ministrów spraw zagranicznych, obrony narodowej i spraw wewnętrznych, szefa Kancelarii Prezydenta, a także zagranicznych delegacji. Szef MSWiA może też zlecić ochronę BOR dla innych osób "ze względu na dobro państwa". Wśród zadań BOR jest też ochrona budynków rządowych i polskich placówek za granicą.