Każdy człowiek, a nawet wicepremier ma prawo wyrażać swoje opinie, nawet jeśli budzą emocje. Ale ja się nie poczuwam do tego, żebym przepraszał za materiały publicystyczne - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 Jacek Sasin z PiS. Uznał, że przeprosiny prof. Piotra Glińskiego wobec działaczy organizacji pozarządowych "to absurd, ale nikt mu nie zabrania tego robić". Zaznaczył, że nic się w rządzie nie zmieni zarówno po ataku wicepremier na TVP, jak i po przeprosinach. Niech pani zacznie realnie patrzeć. Opisujecie obraz PiS, jako partii zamordystycznej, a tu okazuje się, że możemy wyrażać swoje opinie i nic nam za to nie grozi - mówił Kamili Gasiuk-Pihowicz Sasin.

Reklama

Jego przeciwniczka uznała, że prof. Gliński powiedział to, co wiemy wszyscy, że Wiadomości to tuba propagandowa. Jej zdaniem PiS boi się niezależnej kontroli, dlatego atakuje RPO, TK i organizacje pozarządowe. Ja się boję jednego, że te wszystkie ataki z kłamliwymi insynuacjami, doprowadzą do zniszczenia polskiego społeczeństwa obywatelskiego - mówiła. Przypomniała też rolę Lecha Kaczyńskiego w budowie tego społeczeństwa, na co usłyszała, że nie powinna "wciągać prezydenta w te swoje gierki".

Politycy pokłócili się też o zmiany w systemie finansowania organizacji pozarządowych. Sasin uznał, że rozdziałem pieniędzy nie powinni zajmować się politycy, a eksperci,a obecny system jest wadliwy. Stwierdził, że czasem lepiej zburzyć system i zbudować go od nowa, niż próbować naprawić. Z kolei posłanka Nowoczesnej uważała, że rządzący nie powinni niczego zmieniać, bo w ten sposób, jako partia autorytarna, chce przejąć - po TK - kontrolę nad następnym niezależnym systemem w państwie.